Czy w dobie internetu jest sens pisywać na blogu o muzyce? Każdy może sobie wejść, gdzie tylko zechce…
No chyba żeby zainspirować do chęci zaglądnięcia, żeby przypomnieć o czymś, co jest cenne i warto sobie albo przypomnieć albo poznać ze zdumieniem po latach. Ja sam od wielu miesięcy buszując po sieci łowię rózne takie rarytasy, których nigdy nie słyszałem, a minęło często kilka dekad od ich wydania. Zespołów już dawno nie ma, soliści powymierali, a jotesz odkrył rower na strychu u Niemca!
Shawna Phillipsa znałem tylko jedną jedyną płytę “DO YOU WONDER”. Teraz znam kilka następnych albumów. Kto zna człowieka? Nikt nigdy go nie puszczał w radiu a teraz, nawet gdyby ktoś zechciał, to ponieważ nie zapowiada się ani tytułów ani wykonawców, to słuchacz i tak by się nie połapał. Znaleźć można wiele ciekawostek tu: http://www.shawnphillips.com/index.html
Wracając do moich baranów – przyszła pora na Free, ale o tym potem…
:)