Dziewięćset lat później

Dziewięćset lat później

Jesienią tego roku minie 900 lat odkąd król niemiecki Henryk V próbował zdobyć Wrocław, ponosząc tu szereg porażek ze strony Bolesława Krzywoustego, który stale nękał go wojną podjazdową. Jedna z tego rodzaju potyczek przeszła do tradycji pod nazwą Psiego Pola, które obecnie jest peryferyjną dzielnicą miasta. Z tej okazji wrocławianie wystąpili z projektami godnego uczczenia tej okrągłej rocznicy. Jakież jednak było ich zdziwienie, kiedy dowiedzieli się od historyków, publicystów i z gazet, że takiej bitwy nigdy nie było! Dlatego nie ma powodu, aby cokolwiek czcić! Gwoli prawdy trzeba dodać, że zdania w tej sprawie są podzielone. Ich przeciwnicy, co prawda nie nadają bitwie tej rangi Grunwaldu, nie mniej stanowi ona dla nich jeden z elementów ogólnej porażki cesarza w jego wyprawie na Polskę.

Klub Muzyki i Literatury
Na wiosnę br. wystąpił tu znany kiedyś działacz NSZZ „Solidarność” dr Antoni Lenkiewicz, obecnie historyk, pisarz i wydawca „Wrocławskiej Gazety Polskiej”. Spotkanie poprzedził koncert fortepianowy Natalii Lentas utalentowanej studentki Akademii Muzycznej we Wrocławiu, która w porywającym stylu wykonała kilka utworów Szopena i Mozarta. Przechodząc do wykładu pt. „Psie Pole po 900 latach” prelegent zwrócił uwagę na szereg obchodzonych ostatnio ważnych rocznic. Należy do nich Tysiąclecie Chrztu Polski i Milenium Wrocławia oraz jego biskupstwa. Było to jak na owe czasy miasto już o znaczeniu europejskim, gdyż tylko w takiej miejscowości mogło znajdować się biskupstwo. W kontekście wspomnianej rocznicy bitwy na Psim Polu nawiązał on do 500 rocznicy bitwy pod Grunwaldem, która z inicjatywy Ignacego J. Paderewskiego została uczczona wspaniałym pomnikiem i szeregiem uroczystości związanych z jego odsłonięciem w Krakowie. Trzeba pamiętać, że te wielkie uroczystości odbyły się w 1910 roku, kiedy Polska była jeszcze pod zaborami. Tej rangi wydarzeniem jest też 70 rocznica niemiecko – sowieckiej agresji na Polskę we wrześniu 1939 roku. Jest to tym bardziej godne przypomnienia, że Niemcy nawiązują do swoich dawnych tradycji. W tym kontekście podniósł on rolę Ericki Steinbach – niemieckiej parlamentarzystki, przewodniczącej Związku Wypędzonych w Niemczech. Ona i jej podobne organizacje nie mają żadnych skrupułów w fałszowaniu niemiecko – polskiej historii. Jak zauważył mówca, rzekomy sukces polskiej dyplomacji w odsunięciu tej pani od udziału w radzie budowy Centrum Przeciwko Wypędzeniom jest bez znaczenia. Tym bardziej naszym obowiązkiem jest przypominanie chlubnych kart naszej historii zapisanej zwycięstwami nad agresjami niemieckimi. Podsumowując współczesne analogie do dawnych czasów stwierdził on, że ciągle jeszcze nie są w pełni przezwyciężone niemieckie postawy nacjonalistyczne oraz egoistyczne interesy realizowane we współpracy z Rosją pod rządami Putina.

Agresja Henryka V
Najazd króla niemieckiego (późniejszego cesarza) na Polskę plastycznie i wiarygodnie opisał w swoich kronikach żyjący w tym czasie Gall Anonim. Henryk V będąc pewnym łatwego zwycięstwa stawiał Bolesławowi Krzywoustemu upokarzające warunki rocznego trybutu, złożenia hołdu lennego oraz przekazania drużyny rycerskiej dla swoich potrzeb. Charakterystyczna jest odpowiedź Bolesława na tego rodzaju propozycje: „Bacz zatem, komu grozisz, jeżeli chcesz wojować, znajdziesz wojnę”. Na taką odpowiedź przeciwko Polsce wyruszyła armia rycerstwa niemieckiego w sile ok. 20 tys. ludzi. Bolesław mógł jej przeciwstawić tylko ok. 3 tys. swoich wojów. Mając taką przewagę Henryk dążył do otwartego spotkania w polu, kiedy jego przewaga mogłaby być w pełni wykorzystana. Zdając sobie z tego sprawę Bolesław unikał walnego starcia, prowadząc walkę podjazdową i partyzancką. Ten styl wojowania był bardzo niewygodny dla Niemców. Mieli oni trudności w zaopatrzeniu się w żywność i nie mieli chwili wytchnienia. W szczególności nocne napady Bolesława były częścią jego strategii pokonania silniejszego przeciwnika. Rozpoczynając wojnę Henryk przekroczył Odrę w okolicy ufortyfikowanego Bytomia. Nie mogąc go zdobyć skierował się na Głogów, który nieprzygotowany do obrony wysłał posłów do Bolesława w sprawie kontynuacji oporu. Aby zyskać na czasie ustalono z Niemcami zawieszenie broni i wydano im zakładników. Kiedy okazało się, że Głogów będzie się bronił, król Henryk kazał zakładników przywiązać do maszyn oblężniczych, jako „żywe tarcze”, które miały wstrzymać zapał obrońców. Ta haniebna taktyka, również współcześnie wykorzystana była przez Niemców w czasie Powstania Warszawskiego. Na nic to wszystko się zdało. Głogów się nie poddał, a jego dzielna obrona mimo wykorzystania przeciw nim najbliższych krewnych przeszła do historii. Niemcy od Głogowa skierowali się na Wrocław, którego też nie mogli zdobyć. Pod miastem dochodzi do wielu zbrojnych potyczek. Jedna z nich rozegrała się w okolicach północnej dzielnicy miasta zwanej od tego czasu Psim Polem. O tej porażce króla niemieckiego pisze Gall Anonim; „postąpił pod miasto Wrocław, gdzie jednak nic więcej nie zyskał, jak trupy na miejsce żywych”. Nazwa ta również utrzymała się za niemieckiego panowania jako „Hundsfeld”. O pod wrocławskim Psim Polu wspominają wszyscy historycy i twórcy literatury. Po nieudanym starciu na Psim Polu jesienią 1109 roku Henryk V został zmuszony do odwrotu nie uzyskawszy niczego oprócz strat.

Polskie Gniazdo
Wrocławska Fundacja o tej nazwie postanowiła uczcić 900 rocznicę bitwy na Psim Polu postawieniem pomnika Bolesława Krzywoustego na Rynku tej wyodrębnionej dzielnicy miasta. Projekt pomnika i jego wizualizację wraz ze specyfika elementów i wstępnym kosztorysem wykonał profesor rzeźby na Akademii Sztuk Pięknych we Wrocławiu dr hab. Aleksander Marek Zyśko. Fundacja poczyniła już pierwsze kroki na drodze do realizacji swojej inicjatywy uzyskując akceptację tego pomysłu przez Radę Osiedla. Pomnik ma mieć skromny charakter popiersia Bolesława Krzywoustego wykonanego na wzór rzymskich cesarzy, ustawionego na wysokim prostokątnym cokole. U jego stóp zaprojektowano trzy rozrzucone bryły geometryczne pomiędzy, którymi na przeciwległych krańcach umieszczono dwie figury siedzącego i leżącego psa. Plastycznie i architektonicznie projekt ten dostosowany jest do zabudowy rynku na Psim Polu. Trzeba zaznaczyć, że niedaleko od tego miejsca znajduje się głaz upamiętniający 850 rocznicę tej bitwy. Jak już wiadomo Rada Miasta zaakceptowała pomysł pomnika, ale projekt Fundacji nie znajduje u niej uznania. W narożniku cokołu, na całą jego wysokość wyrzeźbiono średniowieczny miecz, który stał się kamieniem obrazy dla Rady Miasta. Warunkiem jej zgody jest rozpisanie konkursu na nowy projekt pomnika.

Za a nawet przeciw
Niektóre gazety, media i władze mają krytyczny stosunek do budowania tego rodzaju pomników. Jak już wspomniano uważają one, że nie można upamiętniać, tego czego nie było. W bardziej poufnych rozmowach wspomina się o możliwym niezadowoleniu z tej inicjatywy naszego zachodniego sąsiada, od którego europejskiej hojności zależy wiele projektów wrocławskich inwestycji i napływu nowych kapitałów. Wydaje się, że ta mniej oficjalna przyczyna niechęci do tego rodzaju inicjatyw, jak pomnik Bolesława Krzywoustego jest najbardziej prawdopodobna. Ze względu na konkretne wydarzenie, jakie ma ten pomnik upamiętniać jest mało prawdopodobne, aby możliwe było zafałszowanie jego roli odpowiednim napisem, jak stało się to z pomnikiem Bolesława Chrobrego. Jak wiadomo na pomniku tym zapisano, że Bolesław Chrobry razem z cesarzem niemieckim i papiestwem dążył do zjednoczenia państw Europy. Być może, że dążył, tylko jakoś tak odnosząc w tym dążeniu kolejne zwycięstwa nad cesarzem, również tu na Dolnym Śląsku w obronie Niemczy. Z drugiej strony trzeba zauważyć, że nie tylko teoretycznie, ale od 1989 roku również praktycznie żyjemy w wolnym kraju. Korzystając z wolności możemy proponować, to co się nam żywnie podoba, byleby spełniało wymogi estetyki i prawa oraz miało podstawy finansowe. Proponowany projekt zdaniem jego autorów spełnia wszystkie te wymogi. Jego zwolennicy gotowi są zebrać też odpowiednie fundusze na ten cel. Jeżeli przyjąć, że jednak rzeczywiście nie było żadnej nawet potyczki w tym czasie na Psim Polu, to jednak istnieje silnie zakorzeniona na ten temat legenda. Co zatem stoi na przeszkodzie uczcić legendę? Tak mało mamy przecież symboli zwycięstw. Tymczasem, akurat w sprawie pomnika Bolesława Krzywoustego czcimy jego zwycięskie boje o wolność i niezawisłości Polski, za którą wtedy tysiące ludzi oddało swe życie, a potem idąc jego śladem miliony naszych rodaków zginęło za Tę, która nigdy nie zginęła. I to moim zdaniem winno wystarczyć wszystkim do zaakceptowania pomnika Bolesław Krzywoustego w 900 lat później na Psim Polu.
Adam Maksymowicz

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

No a legenda

o polańskim wojewodzie Przedesławie, – który rzekł – idź złoto do złota, to tylko w legendzie stoi?
Ja się wychowałem wśród wsi o starych nazwach – Szczytno, Szczytniki, Czerwińsk, Kuchary, Woźniki, Stróże, Zduny, Wyszogród, Kobylniki, Woźniki, Kowalewo, Koziminy i wiele drugich.

Psary- Psie Pole nie wzięło się znikąd.


Historyk

Stanisław Koper, historyk w książce pt. “Śladami pierwszych Pistów” wydanej przez “Świat Książki” w Warszawie w 2006 roku uzasadnia, ze bitwy na Psim Polu nie było.


W dobie medialnej polityki

kreacji rzeczywistości ( & historii ) są polskie obozy koncentracyjne.
Są, i wszyscy je znamy

Więc?
Wiec w sferze wyobraźni ta bitwa była.
I tego się trzymajmy.

A historycy?
No też są.
Tak, jak i zmieniające się źródła oraz ich interpretacje.


Brawo Panie Adamie!

Z Pańskiego opisu pomnik mi sie podoba. Chętnie zobaczyłabym jego rysunek, czy ma Pan jakiś link, gdzie mozna by go obejzeć?

..w sprawie pomnika Bolesława Krzywoustego czcimy jego zwycięskie boje o wolność i niezawisłości Polski, za którą wtedy tysiące ludzi oddało swe życie, a potem idąc jego śladem miliony naszych rodaków zginęło za Tę, która nigdy nie zginęła. I to moim zdaniem winno wystarczyć wszystkim do zaakceptowania pomnika Bolesław Krzywoustego w 900 lat później na Psim Polu

Ciekawam też co rada polskiego miasta zarzuca średniowiecznemu mieczowi? Czyżby to, że po 900 latach polski miecz nadal budzi respekt? Czyz nie po to utrzymujemy Wojsko Polskie, by w razie potrzeby budzić respekt???

Jak byłoby jakieś konto do zbierania pieniędzy na ten zbożny cel to proszę o podanie, chetnie się dołożę chociaż niedużą kwotą.
My na Podkarpaciu też niestety mamy problemy z róznymi pomnikami i ich związkiem z sąsiadami…
Jak to dobrze, że nasi przodkowie postawili kilka pomników ku pamięci Grunwaldu, bo teraz taki monument też pewnie byłby baaardzo niepolityczny. Eeech…


Miecz

Rada Miasta zarzuca nawoływanie do nienawiści, walki, anie do pokojowych metod. Zamiast miecza powinna być np. róża, lub coś w tym rodzaju!! O koncie powiadomię zainteresowanych.


Właśnie ten MIECZ mi się najbardziej w projekcie spodobał.

W narożniku cokołu, na całą jego wysokość wyrzeźbiono średniowieczny miecz, który stał się kamieniem obrazy dla Rady Miasta.

Od razu przychodzi na myśl Zerwikaptur Pana Longinusa Pobipięty.

Zamiast miecza powinna być np. róża, lub coś w tym rodzaju!!

Wszak powszechnie wiadomo, że o granice kraju dba się wręczając wrogom róże.
Kogo my sobie na tych samorządowców wybieramy?

Odkąd przeczytałam to:

Ostatnio odbyła się uroczystość w Birczy pod pomnikiem żołnierzy WP, Straży Granicznej i Milicji, którzy zginęli w obronie ludności polskiej podczas trzech ataków UPA na Birczę. I na uroczystości nie było kompanii honorowej Wojska Polskiego. Na moje [posła Andrzeja Zapałowskiego – dopisek Podkarpacianka] zapytanie poselskie skierowane do MON otrzymałem odpowiedź, że wicewojewoda wydał opinię negatywną co do jej obecności. Jest to przykład jaką politykę prowadzi się kosztem Przemyśla i Polski. I to się naprawdę zemści. (...)

Wicewojewoda [w latach 1999-2001 – dopisek Podkarpacianka] w Rzeszowie, woj. podkarpackiego pan Marek Kuchciński ,(...) szczególną aktywność wykazał w załatwianiu pochówku na cmentarzu wojennym strzelców siczowych w Przemyślu dla ludobójców z UPA zabitych podczas napadu na Birczę.

tutaj:
http://www.kki.pl/pioinf/przemysl/dzieje/rus/problem.html
myślę, że trzeba by założyć coś w sieci, gdzie w jednym miejscu mozna by spisywać i uwieczniać różne “drobne” decyzje naszych samorządowców. Wszak z drobiazgów składa sie życie. A to po to, by wiedzieć na kogo głosować w przyszłości bez poddawania się telewizyjnej reklamie.

O koncie powiadomię zainteresowanych

Znaczy muszę założyć tu konto i zapytać na priv?


Panie Adamie!

Proszę założyć, że wszyscy sa zainteresowani i jak będzie możliwość działania, to podać konto do publicznej wiadomości. Myślę, że może to być nawet prywatne, Pańskie konto.

Pozdrawiam


Konto

Jeszcze wczoraj spotkałem się z prezesem Fundacji Polskie Gniazdo i przekazałem mu prośbę internatów z TXT o podanie konta Fundacji. Obiecał je podać na tych łąmach. Niestety nie biorę odpowiedzialności za słowo prezezesa, Będę jednak monitował w tej sprawie. Nie może to być moje konto, bo pieniądze zdefrauduję, a wolałbym aby wpływały one tam, gdzie są potrzebne.


Podróżny

Popieram inicjatywę.
Jeśli w j. polskim i niemieckim istnieje nazwa Psie Pole, jak mnie uczono, od psów, które ogryzały kości Niemców, których nie miał kto pogrzebać, to ta bitwa musiała być.


Panie Dymitrze!

A może Niemcy sami siebie pozabijali, żeby Polacy nie mieli radości ze zwycięstwa? Nie wziął Pan takiej ewentualności pod uwagę?

Pozdrawiam


Polski miecz znowu bruździ i we Wrosławiu, i we Lwowie

Wszystko przez nas, Polaków, bo gdybyśmy wszędzie nie stawiali tych swoich średniowiecznych mieczy to byłoby tak pieknie – panowałby pokój i miłość powszechna.
Niemcy bedą nas kochać czystą miłością jeśli w pomniku bitwy na Psim Polu nie bedzie polskiego miecza, a Ukraińcy doznają katarsis jak tylko zdołają usunąć polski Szczerbiec Bolesława Chrobrego z cmentarza Orląt Lwowskich.
http://kresy24.pl/showNews/news_id/7525/

Mam pytanie do władz Wrocławia w sprawie pomnika bitwy na Psim Polu :
Jak blisko Wam, Panowie, do ukraińskich radnych Lwowskiej Rady Obwodowej, którzy przymierzają się do demontarzu Szczerbca we Lwowie, bo to “militarny i antyukraiński symbol”?

O ile Ukraińców w granicach kilkunastoletniego państwa Ukrainy w jakiś sposób jeszcze staram się zrozumieć (choć nie popieram!), że nie znoszą wszystkiego co przypomina im, że to była polska ziemia z dziada pradziada od wieków –
to jakoś nie pojmuję co polskim radnym miasta Wrocławia w granicach polskiego państwa tak wadzi polski miecz jako element pomnika upamiętniającego polskie męstwo na miejscu, które nawet za niemieckiego panowania pamiętano jako Hundsfeld.

Dokąd zajdziemy jako Polska, gdy obcy będą usuwać ślady polskości za naszymi granicami a my sami pozbawimy się polskich pamiątek w granicach własnego państwa rękami polskich radnych? Czy nie do granicy gdzieś w okolicach Krakowa? ... między Niemcami a Ukrainą/Rosją?
Panie Adamie, bardzo proszę informować na bieżąco co tam we Wrocławiu z tym naszym pomnikiem słychać.
Pozdrawiam.


Ostatnie wiadomości

Pismo Fundacji zostało skierowane do Rady Miasta o wyrażenie zgody na postawienie tego pomnika. Rada odpowiedziała, że wymaga odpowiednich dokumentów, a te które jej przedłożono uważa za nie spełniające ich warunków. Zaproponowała też nową koncepcję pomnika, który ma być wybrany w drodze konkursu. Fundacja odrzuca tę propozycję, gdyż nie ma na to funduszy i czasu na konkurs, a ma gotowy projekt. Rada rozważa też propozycję umieszczenia pomnika Bolesława Krzywoustego – zdaniem Rady – w bardziej honorowym miejscu, niż na peryferiach miasta zwanych Psim Polem. Po prostu wszędzie indziej byle nie tam. Wobec tego Fundacja postanowiła, że w dniu 11 listopada br. dokona wmurowania kamienia węgielnego w miejsce postawienia tego pomnika na Psim Polu, który mimo minięcia okrągłej daty zamierza go postawić nie zważając na stawiane jej przeszkody.


Subskrybuj zawartość