A według mnie wystarczy, że będziemy otwarci na ludzi uczciwych. Tylko, że sami musimy się stać uczciwi...

A ludzie emigrujący, to sie przystosowuja do warunków, jakie mają zaproponowane przez kraj który ich przyjmuje - jak warunki będa patologiczne to i zachowanie nowoprzybyłych będzie patologiczne...

Wystarczy więc imigrantom stworzyć równe i uczciwe warunki rozwoju - i nie wazne czy to biały, czy czarny, czy Żyd, czy Słowianin... Jak będą stworzone jasne i uczciwe zasady, które będą potem egzekwowane, to i przybędą do nas ostatecznie tacy ludzie jak trzeba - innym sie nie bedzie po prostu opłacało...

Tylko, że to, co napisałem, to chyba niemożliwe na razie w naszym kraju...

pozdrawiam

To wogóle jest niemożliwe.
Czy nieuczciwy ma to na czole napisane?

Ale np Australia i N.Zelandia wymyśliły system punktowy dla imigrantów, są więc jakieś wzorce.

Przecież napisałem, że jak będą uczciwe i jasne warunki, to bedą i uczciwi ludzie.

Ludzie się zachowują tak jak im sie opłaca. Jesli więc zachowanie patologiczne jest nieopłacalne, bo państwo odpowiednio o to dba, to ludzie zachowują się zgodnie z prawem, czyli uczciwie. Jesli ktoś tak nie umie, to wtedy sobie zmieni miejsce emigracji i tyle.

Nie rozumiem też dlaczego mielibysmy sie ograniczać tylko do Słowian, do tego białych i jeszcze chrzescijan? Co to ma do rzeczy? Coś bys chciał wyeliminować przez taką wybiórczość? - tylko nie wiem za bardzo co...
pzrd

Po pierwsze pytam.
Po drugie nie chcę getta.
Po trzecie nie chce ludzi z innej cywilizacyjnej planety.
Po czwarte wojujących religijnie fanatyków.
Po piąte, takich którzy zmuszają mnie abym to ja się do nich dostosowywał, a nie oni do mnie.

Po pierwsze pytam.
- tylko, że to jest takie pytanie retoryczne raczej :-)

Po drugie nie chcę getta.
- rozumiem, że chodzi o getta, które maja sie stworzyć jak przyjadą ci inni niż tych co mamy chcieć? - tu się zgadzamy - Getta niepotrzebne - tylko ze to czy getta sie stworza zalezy od ludzi, ktorzy przyjmuja gosci w wiekszycm stopniu niz od tych co przyjezdzają, wiec jak coś spieprzymy, to powstana getta nawet z tych, których przyjmiemy z otwartymi rękoma i pocałowaniem reki...

Po trzecie nie chce ludzi z innej cywilizacyjnej planety.
- hmm z planety, to by nawet bylo fajnie, cywilizacyjnie z reszta tez - nie rozumiem, co w tym złego?

Po czwarte wojujących religijnie fanatyków.
- rozumiem, ze ci co juz sa to wystarczą... Może i tak, ale nie każdy emigrant, to fanatyk religijny i tyle. Bez emigracji, też takich duzo się u nas trafia. Jesli chodzi o potencjalne zagrozenie terrorystyczne, to ono i tak zaistnieje, czy bedziemy przyjmowac czy nie "fanatycznych" emigrantów. Na razie po prostu nie oplacało się im u nas nic zmajstrowac. Ale nie znaczy to, że sytuacja się nie zmieni...

Po piąte, takich którzy zmuszają mnie abym to ja się do nich dostosowywał, a nie oni do mnie.
- to ja nie wiem... Przez całe zycie ktoś mi każe się dostosowywać do tego co wokół. W sumie jest mi to bez różnicy czy to będa moi najblizsi współplemiency geograficzni czy jakies przyjedne demony - i tak ciągle musze cos robic na przekór... :-)

pozdrowienia

ortografia siada u Pana:

"Z Polski wyjechało sporo młodzierzy, może wrócą?"

By nie przeklejać więcej. Co Pan?

;P

Pozdr

PS. Polska zawsze była przyjazna dla imigrantów (vide I RP), co widać było niedawno choćby po naszym stosunku do Czeczenów.

On temat - ja tam nie mam nic przeciw Chinczykom czy Wietnamczykom. Ich etyka pracy, pro - rodzinnosc oraz, last but not least, kuchnia moze na nas, Polakow, miec dzialanie zbawienne.

Off temat - Igla, bardzo bym chcial, aby raczyl sie zjawic na Smakoszku i wytlumaczyc swoj nagly atak wulgaryzmow. OK?

Pzdr.

Tiaa, z tą ortografią to faktycznie mam kłopot.
Gorzej, że i komp mi siada.

Ale pan ma kłopot z historią.

Nie było czegoś takiego jak IRP.
Była Rzeczpospolita Obojga Narodów składająca się z Korony ( nie Polski ) i WK Litewskiego.
Tamta Rzeczpospolita nie była krajem imigrantów, bo była wielonarodowa. Imigranci przybyli już wcześniej a osadnictwo było nastawione na wewnętrzne ruchy ludności i to dość znaczne.

Odważnie postąpiłeś, jasno stawiając sprawę.
Myślę, że się boimy prymitywizmu niewykształconych i w ogóle ciemnych ludzi, pochodzących z innego kręgu kulturowego. I myślę, że nie jest to nieuzasadnione. Z drugiej strony zasada obowiązuje albo w całości albo wcale. Jeżeli nie jesteśmy więc rasistami, nie możemy dyskryminować ludzi o odmiennym kolorze skóry.
Mam kilku kolegów, czarnych, żyjących w Polsce, gdzie pozostali po ukończeniu studiów. Ich dzieci zupełnie się od naszych nie różnią (z wyjątkiem koloru buzi) i nie wydaje mi się, że odczuwam jakąkolwiek różnicę między moją a ich mentalnością.
Reasumując - nie mam nic przeciwko przyjmowaniu do Polski imigrantów, którzy tutaj ukończyli studia, niezależnie od ich pochodzenia. Mam natomiast zasadnicze opory przed implantowaniem ludzi, którzy przywykli do życia w pierwotnych warunkach - zarówno fizycznych jak i duchowych - nie mają wykształcenia, nie mówią po polsku. Jeżeli zatem nie rasowy i religijny cenzus, to wykształceniowy jest nieodzowny. Ze słowiańskimi państwami zaś można zawrzeć porozumienie w sprawie imigracji określonej liczby ludzi.
Miliony Polaków żyją poza granicami kraju, w Kazachstanie, na Syberii. Mamy kogo sprowadzać. Dlaczego o tym milczymy.

Jakieś reguły trzeba by rzeczywiście zachować. Myślę, że chrześcijanie oraz Słowianie to są dwie grupy, które mają szanse się zasymilować najlepiej. Powinniśmy się nastawiać głównie na migrację z byłych kresów. Wietnamczyków, Koreańczyków i Chińczyków chętnie bym u nas widział, warunek: znajomość języka. Można by to załatwić w ten sposób, że wydaje się Wietnamczykom kartę pobytu tymczasowego na dwa lata, a potem egzamin z języka. Zdadzą - dostają obywatelstwo.
A na powrót Polaków z Zachodu bym nie liczył. Na masową migrację z Afryki również, chyba że jakiś idiota wprowadzi u nas takie socjalne rozwiązania dla imigrantów, jak na Zachodzie.

Pozdrawiam

Ja nie mam nic przeciwko temu, jeśli jakiś murzyn po studiach w Polsce żeni się tu, zakłada rodzinę itd.
Bo to są przypadki idące w dziesiątki rocznie.
Ale czy mamy pomysł na stutysięczną czarną dzielnicę w Gdyni, albo na podobną arabską w Krakowie?

Ja kiedyś pochylałem się z troską nad każdym biednym człowiekiem, który emigrował do Polski, skoro chcesz to proszę bardzo.
Ale otrzeźwiałem, kiedy przeczytałem jak mniejszość ( kilkanaście tysięcy na 4,5 mln ) muzułmańska w Danii doprowadziła do tego, że w szkolnych stołówkach nie można podawać dzieciom wieprzowiny.
Jak to nazwać inaczej niż granda i terror?

Imigracja jest procesem samo nakręcającym się.
Mnie chodzi o czytelne kryteria i preferencje.

Zgoda. A i z tymi nie przesadzać.

Jeśli odkryjemy, że nie każdy musi mieć zestaw kina domowego i kąpać się w środku pogrubiającym rzęsy, to będzie nam łatwiej spojrzeć na te sprawy nieco trzeźwiej. ;-)

Uplynelo wiele lat jak opuscilem Ojczyzne, i zgadzam sie z Pana twierdzeniem na blogu w stu procentch. Przepraszam za slowo ale najwieksze glowno zjakim sie spotkalem to wielokulturowosc.
Pracowlem zwieloma konstruktorami z wschodniej europy, porozumiewalismy sie bezkonfliktowo, sadze ze to kumuna odcisnela pietno na tok widzenia swiata. Niechce ciagnac tematu, ale slowianie na obczyznie sa jak jedna Wielka Rodzina.
Pozdrawiam

Porównania do Europy Zachodniej w kwestii imigracji nie mają większego sensu z polskiego punktu widzenia! Dlaczego? Tam całe grupy emigrantów z krajów uznanych za "niedemokratyczne" lub grupy URZĘDOWO określane jako mniejszości religijne CELUJĄ W SOCJAL! Oczywiście że nie wszyscy, ale znaczna część emigracji ostatnich dwudziestu lat. To nie jest tak jak z Wietnamczykami czy Ukraińcami u nas - ciężko prcującymi i dającymi sobie radę nawet w polskiej rzeczywistości, bez żadnych preferencji socjalnych, a za to z dodatkowym balastem polskiej potwornej biurokracji. Czy RP zagrzebaną po uszy w niewydolnym etatyźmie, z bankrutującym systemem zdrowotnym i emerytalnym byłoby na to stać? Pytanie retoryczne.
Bo rozwaźania filozoficzno-kulturowe to jest kwestia tak naprawdę trzeciorżędna. Bicie piany bez sensu.

Też sobie, cholera, tych dzielnic nie wyobrażam.
Coś tak zoficjalniał?

Iglo, pamietaj, ze w zadnym z tych krajow nie ma systemu, ktory by odwolywal sie do kryteriow rasy czy pochodzenia.

I dobrze.

U nas tez tak byc nie moze, jesli chcemy nalezec do krajow cywilizowanych.

System taki powinien byc uzalezniony od wyksztalcenia, znajomosci jezyka, wieku, sytuacji rodzinnej. I tylko za pomoca takich kryteriow, madrze uzytych, mozemy ksztaltowac nasza polityke migracyjna.

Natomiast inna sprawa sa ulatwienia dla Polakow ze wschodu, o czym wspomnial Stary.

Choc z tego co kiedys czytalem, to wcale nie jest tak, ze oni wszyscy chca tu wracac. Wielu sie tak naprawde juz zrusyfikowalo - patrz np. post Pawla Krawczyka o Polakach na Kaukazie.

Pzdr.

się zastanowić, nad kryterium lojalności wobec nowej ojczyzny. Jak wiadomo, w tej sprawie mamy sporo doświadczeń historycznych.

Może by zacząć od postawienia potencjalnym imigrantom takich wymogów minimum, jak:
1) brak nienawiści do Polski i Polaków
2) wyzbycie się przekonania (o ile je żywił, bądź jest ono powszechne w jego poprzedniej ojczyźnie), że w odróżnieniu od Polaków, dany imigrant - np. z uwagi na kryterium krwi - należy do "Herrenvolku" (tylko jak to sprawdzić?)
3) egzamin obywatelski (coś na kształt obowiązującego w USA)
4) przysięga na wierność Rzeczypospolitej
5)... (?)

Co do Polaków ze wschodu, to powstaje Karta Polaka.
Szczegółów nie znam, ale maja być w niej preferencje krwi/pochodzenia, coś tak ja szkopy swoich przyciągają.
Bo sami, jako hedoniści nie wiedzą już, jak się rodzi dzieci.

Pijesz do naszych ludzi z pogranicza?
Kaszubów, Mazurów, Ślązaków?

A co tu przysięgi pomogą.
Wielu z nich ale nie tylko z nich, gotowych było przysięgać na deutsche mark, a teraz przysięgają na euro albo dolara.

Ja np. nie chcę należeć do "krajów cywilizowanych". Czy taka mniejszość, bo na pewno jest jeszcze paru ludzi tak to widzących jak ja, ma też prawo do swojego zdania? Czy tylko pedały i obojnaki?

zamiast "Herrenvolk" mógłbym napisać "rasa panów". Przecież nie chodzi w tej sprawie o język terminów (np.niemiecki), tylko o zasadę.

Jako obywatel tego kraju, poczuwający się do jego dziedzictwa, będę obstawał przy tym jednym:

zapraszamy, ale nie "równiejszych" i nie tych, którzy nas nienawidzą. Wymagam za dużo?

No właśnie kombinuję, podobnie jak Ty.

Po 1 - zapraszam
Po 2 - tych których uznają moje zwyczaje, tak jak do domu.

Jak ktoś mi przychodzi i pluje do podstawionego gościnnie talerza, to won.

Twojego tematu z rosnącym utęsknieniem oczekuję na łaskawą odpowiedź ze strony pewnego dyplomaty, pewnego zaprzyjaźnionego z nami (a przy tym mającego na świecie bardzo wielu, bardzo zajadłych wrogów) kraju.

Mam nadzieję, że z owej wytęsknionej odpowiedzi dowiem się przynajmniej, jak zdaniem owego dyplomaty należy zdefiniować "partnerstwo".

I jeszcze na marginesie Twojego odgrzewanego tekstu.
Czeczeni i inni muzułmanie - absolutnie tak! (Tj.zapraszamy). Pod warunkiem, że ich stosunek do nowej ojczyzny będzie w praktyce (!) analogiczny do tego, jaki przejawia Selim Chazbijewicz i inni Polacy z takim, jak on pochodzeniem.

I jeszcze glosa do powyższej dygresji. Cieszyłem się niedawno u siebie na blogu z faktu, że prezydent Kaczyński zacieśnia więzy przyjaźni z Saudyjczykami. Co prawda, nie śledzę bardzo dokładnie naszych mediów, ale mam jakieś takie wrażenie, że ów fakt nie wzbudził większego zainteresowania. Hmm.. Trochę mnie to dziwi.

Nie doczekasz się.
Jego polska ustawa o obowiązku odp. w określonym terminie nie obowiązuje.
Na pewno zaś, doczekasz się, że na PN, łajdak o nicku ProCon napisze ci od "różnych".
Ostrzegałem cię nie raz, to sowiecka agentura jest.

Kryterium kogo przyjmujemy a kogo nie jest koniecznością w tylko słabej populacji, która chce się bronić przed obcą kolonizacją. W populacji mającej jakiś kręgosłup ryzyko kolonizacji jest niewielkie, bo ogół narzuca imigrantom swoje wartości i się nie cacka. I tak pomimo jęków Amnesty International wyleciał z Polski imam Ahmed Ammar, potem aresztowany za współpracę z terrorystami w Jemenie.

Europa ma problem bo z cackania się i autokolonizacji obcymi kulturami zrobiła sobie religię pt. "wielokulturowość". Europejska fascynacja kulturą afrykańską czy Dalekim Wschodem wynika jak mi się wydaje z obrzydzenia własną kulturą - w pełni słusznego, choć trochę głupiego skoro samemu się ją do takiego stanu doprowadziło.

Polska jest trochę na rozdrożu bo próbuje się nam narzucać jako świeże i europejskie wzorce z których Europa wycofuje się wstydliwie od paru lat. Ale w każdej kolonii pożyteczni idioci zawsze są nieco spóźnieni w stosunku do swoich mentorów :)

Wolnoć Tomku w swoim domku...

"Gość w dom, Bóg w dom" pierwsze po primo.
Przede wszystkim nie dawać zasiłków. Problemu Europy brały się stąd, że oni "rozwieszali tablice": "Damy pracę i mieszkanie, a jakbyś nie chciał pracować - zasiłeczek."
I wychodowali całe pokolenia marginesu (Francja) przy czym to nie dlatego margines, że nie biały, ale dlatego, że zdegenerowany polityką państwa.

Właśnie:"poprawnością polityczną" państwa (casus Francji ). ..więc bądźmy niepoprawni ale rozsądni.

(No proszę Paweł Krawczyk przemówił nie na swoim blogu?
Cie cholera, jak mawiał mój dziadek.)

Ale jasne postawienie kryteriów, choćby przy uzyskiwaniu polskiej wizy wjazdowej w krajach tzw. 3 świata już daje efekt 1 sita.

Niech w świat idzie info. - nie bierzemy każdego.
Co do socjalu, to zgoda.

wyhodowali :-]

Tak masz prawo do wlasnego zdania.

I pedaly i obojnaki tez.

Ba nawet taki cnotliwy zboczeniec jak ja ma prawo do wlasnego zdania.

Tyle, ze kiedy Ty zaczniesz tym pedalom czy obojnakom czy zboczencom takim jak ja robic krzywde, w imie swojego zdania, to moim zdaniem cywilizowane panstwo powinno Cie wsadzic do wiezienia.

Czyli, co tu duzo gadac, zrobic Ci krzywde.

Tak rozumiem te cala cywilizacje. Jeszcze masz jakies pytania?

Widzę, że rozrabiasz już, jak nie przymierzając Zaporożec.
A nawet "słowo" ci się wyrwało.

I tu filozoficzna uwaga/pytanie? ;)

Skąd te "ludzie" tak, czasem mają?

U Kawalera masz na mysli?

Ale przeprosilem, tak wiec Zaporozec taki ze mnie jak z koziej dupy traba, jak sie mowi na Slasku ;-)

Pzdr.

Co to za burze chodzą dokoła.

Ciężkie powietrze się robi.

Mnie emigrant tak naprawdę nie będzie przeszkadzał, gdy będzie respektował nasze prawo, szanował nasze obyczaje i nie wyciągał rękę do Państwa, po zasiłek. To on może być Mongołem, Wietnamczykiem, Afrykańczykiem,
ale jeżeli przyjedzie tu tylko po to, by żyć na koszt podatnika, wtedy wont i niech na mnie mówią co chcą, że jestem rasistą, czy wojującym klerykałem. Pozdrawiam serdecznie.

Czy o Polakach można jednoznacznie powiedzieć, że są Słowianami?