No tak, udało się, widziałem takie różne czarne,niebieskie czy inne skrzyneczki, tajemnicze u innych salonowców. Myślę sobie, zdolni ludzie z nich, ja oczywiście w swym samokrytycyzmie myślał żem, że zamontowanie tegoż czegoś przekracza me możliwości. Okazało się jednak po raz kolejny, żem zdolny i nie taki Internet straszny jak go malują, a jam nie całkiem analfabeta. Ale do rzeczy, bo na bredzenie przyjdzie czas i znajdzie się miejsce we wpisie następnym zresztą jubileuszowym, już zapraszam na imprezkę, będzie miło:), powyzłośliwiam się na temat większości moich gości komentatorów, czytelników, dokopię tym, co mnie nie lubią, w ogóle same przyjemności. Ale teraz o muzyce.
1. No oczywiście ,,Tańczących umarlaków" nie mogło zabraknąć, wszystkim, którzy chcą się wybrać do krainy mroku polecam. Kiedyś ktoś napisał, że muzyka DCD to piękno desperacji. Więc się rozkoszować mi pięknem.
2. Budzy w trzech odsłonach, raz rzeźniczo wykrzykuje w ,,Boginiach" otoczony trupimi czaszkami,i to nie płyta z 1985 roku tylko z 2005 albo 2006. Jednym słowem Siekiera wróciła. No i kontrast w postaci dwu świetnych spokojnych utworów z płyty solowej ,,Taniec Szkieletów", uroczy ,,Kazimierz przez Nałęczów" i cudownie transowy, hipnotyczne ,,Radio Rivendell"
3.,,If you go away", mam nadzieję, że po tym wpisie nikt nie odejdzie z mojego bloga, ale jakby ktoś chciał się dowiedzieć, jak to jest jak ktoś odchodzi, to śpiewa o tym Cudownie Dusty Springfield, no i Neil Diamond, a oryginał w języklu jeszcze piękniejszym niż angielszczyzna śpiewał Jaques Brel.
4.Na początku Musixboxa przywita was jednak Ozzy, no, bez komentarza. Ozzy wiecznie żywy, prawie jak Elvis, Freddie Mercury czy The Beatles, i tu prawie nie robi wielkiej różnicy, bo wszystkich zaliczam do najwybitniejszych.
5. A że Ozzy to początek mrocznej muzyki zasabbatował, więc czas na następców: mroczniej i piekniej niż Peter Style z Type O`Negative to już chyba nikt nie spiewa więc polecam ,,Everyone i love is dead", no i innych smęcącących, wydzierających sie, dołujących i grobowo grających: Tiamat,Theatre of Tragedy, Crematory czy Cradle of Filth ,,The Forest whispers in my Name". No i polskie dwie ładnie smęcące wokalistki: Maję z Moonlighta, chyba pierwszy utwór z gotyku, jaki usłyszałem, no i Artrosis ,,Szmaragdową noc".
6. Ale wyrwijmy się już z owej krainy mroku i piękna, bo wiosna, maj,więc Mira nas zaaktywizuje i zaśpiewa nam, że nam zaśpiewa tak. A jak? Tego trzeba posłuchać.
7. Tera coś dziwnego, czego nie umiem zakwalifikować i poza tym utworem nie znam i nie słucham: Redbox ,,Chenko", inne niż wszystkie moje klimaty.
8.No, ostatni wpis o westernach był, a jak westerny to Sergio Leone, a jak Sergio Leone, to wiadome już, że bez Ennio Morricone ani rusz, chciałem by ,,Fistful of Dollars suite" się tu znalazła, ale coś mnie poinformował jakiś wredny komunikat, że utwory powyżej 10 MB niewrzucalne są. Nie wiem , czy to prawda, ale łatwowiernie uwierzyłem, no i jest cuś z ,, Once Upon a Time in the West". No tyż dobrze.
9. Właśnie tego słucham, więc o Sinead, która w ,,Troy" śpiewa niczym wokalistka Siouxie, której nazwiska nie mogę zapamiętać, a nie chce mi się tego sprawdzać, więc obędzie sie bez tej informacji, mam nadzieję, mój tekst.
10.Set patriotyczno-społeczny: no oczywiście ,,Stare miasto" Lao Che, ,,Ballada o Janku Wiśniewskim" , Hey, no i piękny utwór Bułata Okudżawy ,,Pożegnanie z Polską".
11. A że od Okudżawy blisko do Wysockiego, a od Wysockiego niedaleko do Kaczmarskiego, więc ,,Epitafium dla Wysockiego". No nie ma tu co pisać, trza posłuchać.
12.Na ,,K" jeszcze mamy Kult. A jak Kult, no to płyta ,,Tata Kazika" i ,,Tata Kazika 2", więc że nie chciałem zamieścić całych dwu płyt, bo uwielbiam prawie bez wyjątku wszystko stąd, wybrałem ,,Wróci wiosna, baronowo" z tekstem, o ile dobrze pamiętam nie Staszewskiego seniora, ale K. I. G.
13. Gałczyński wprawdzie futurystą nie był, ale fana futurystów mamy, z płyty zresztą o nazwie ,,Futurista": ,,Film o końcu świata", no bo idealnie oddaje mnie, szczególnie wers ,,Jestem tłem i przeraża mnie powietrze.":)
14. A z płyty ,,Futurista" jeszcze Grabaż śpiewający ,,Kilka zdań o Hitlerjugend". Mam nadzieję, że tego bloga nie czytają żadni naziści, rasiści czy inni kretyni, jeśli by tacy jednak byli, to niech posłuchają, poczytają trochę książek, posłuchają muzyki klezmerskiej, potem jeszcze przejrzą się w lustrze i posłuchają z mojej listy utworu ładnie ich charakteryzującego pod jakże delikatnym (dla nich) tytułem ,,Arschloch" autorstwa Die Aerzte, który tu wraz z Neną śpiewany jest.Jak nie zrozumieją, to niech pojadą do Auschwitz czy Majdanka, spotkają się się z kimś, kto był w obozie koncentracyjnym więźniem. Jak dalej nie zrozumieją, to niech spieprzają. Przynajmniej stąd.
15.No i Nirvana na koniec, ,,Lithium", można słuchać tak jak ,,The man who sold the world" w nieskończoność.
I'm so happy 'cause today
I've found my friends ...
They're in my head...
ad.5 to Moonspel też mi pasuje:)
tylko wszystko w formie audio, a że jednak analfabetą żem to na mp3 tego przerobić nie umiem.
I z tego powodu nie mogłem nic tu wgrać, tak jak i Siouxeów, The Cure, Armii czy Clkosterkellera, dlategoż lista niepełna jest, ale to normalne.
to najbardziej podobalo mi sie spiecie Kurta z Axlem. Niby to pluli na siebie, ale mieli kompleksy na swoim punkcie, i jakby napedzali sie wzajemnie.
Ale tak prawde powiedziawszy Kurt i Co. nie przemawiali do mnie. Ale kogo to obchodzi...
mi super radochę sprawił, bo przeskoczyłem na twoja muzykę od Tatara.
Ale więcej ci nie napiszę, bo westerny S.L. to erzatze są, no i poza tym to, no nie ważne..
Nawet nie wiesz, jak sie rozczulilem jak znalazlem u Ciebie Artrosis! Sam kiedys sluchalem troche metalu i zboczylem pozniej w strone gotyku. Artrosis, to byla jedna z moich ulubionych kapel, troche przez przypadek szczerze piszac, bo kumpel mi dal ich plyte. Ja ten kawalek slyszalem ostatnio gdzies tak okolo 1997 roku! Grzes, nawet nie wiesz ile mi sprawiles frajdy.
Co do gotyku, to smieszni mi sie wydaja wykonawcy tego gatunku. Jacys dziwni goscie z makijazem i pulchne z reguly panny w czarnych gorsetach. Klasyczny wydaje mi sie tu szwajcarski zespol Lacrimosa:
http://www.lacrimosa.ch/cms/front_content.php?idcat=14
No ale do wlasnej mlodosci to sie ma sentyment zawsze, nawet jak byla glupia.
Pozdrawiam.
Odejdź od tego co wprowadza chaos w twoje życie. Jedynie kosmos- idealny porządek zawarty w Dekalogu Godzinowym, nada sens temu co robisz.
3,14
Sinead świetna - miałem ten kawałek kiedyś z jakiegos jej koncertu - niesamowita sprawa - reszta tez fajna , ale to to perełka...
pozdrowienia
Fajna zabawa z tymi skrzynkami, nie? :-)
Zapisuję się na jubileusz.
A Baronowa jest świetna. Jedna z moich ulubionych. To z jedynki, nie? Ja tak całościowo wolałem dwójkę bo była bardziej dołowo-cyniczna. I muzycznie chyba lepsza... Chyba nigdy tego na trzeźwo nie słyszałem :-)
Lithium na koniec - dobry wybór. Ja bym dorzucił jeszcze Dumb...
pzdr
cała płyta shinead - the lion and the kobra - to perła wokalistyki kobiecej (jak dla mnie). Ale, że trzeba iść z duchem czasu zasłuchuję się teraz płytą porcupine tree - fear of a blank planet.
pzdr
spamuję bo mam ciekawego "newsa" u siebie :P
1. Wszystkie wykonania, które wymieniłeś są fantastyczne. Zadziwiające że mężczyźni Śpiewają to znacznie bardziej lirycznie. Najbardziej naładowane ekspresją jest jednak wykonanie Shirley Bassey..
2. Bleck Sabbath to nie moje klimaty ale wspominam z rozrzewnieniem, wszak to moja wczesna młodość, pierwsze fascynacje itd…
3. Choć od Wysockiego bardzo blisko do Kaczmarskiego to jednak nie zaryzykowałbym stwierdzenia że od Okudżawy blisko do Wysockiego. Właśnie z okazji rocznicy urodzin Okudżawy poświęciłem mojej miłości do jego poezji tekst w moim blogu. Miło że jeszcze ktoś go pamięta.
4. Mira Kubasińska to cudowne wspomnienie. Dzięki
5. Reszta to już zupełnie nie moje klimaty gotyk przypomina mi rocka symfonicznego z początku lat siedemdziesiątych tyle że byt mroczny
Niemniej i ja znalazłem tu coś czego z przyjemnością posłuchałem.