,, Miłość cierpliwa jest,
łaskawa
Miłość nie zazdrości,
nie szuka poklasku,
nie unosi się pychą;
nie dopuszcza się bezwstydu,
nie szuka swego,
nie unosi się gniewem,
nie pamięta złego;
nie cieszy się z niesprawiedliwości,
lecz współweseli się z prawdą.
Wszystko znosi,
wszystkiemu wierzy,
we wszystkim pokłada nadzieję,
wszystko przetrzyma.
Miłość nigdy nie ustaje,
Tak więc trwają wiara, nadzieja, miłość - te trzy:
z nich zaś największa jest miłość."
1 List do Koryntian, rozdz. 13, Pismo Święte,
Najpiękniejsze słowa jakie znam, proste a jednak niesłychanie trudne.
Chciałem przypomnieć co jest ważne. Mi czytanie ich pomaga, może pomoże też komuś innemu.
A jak śpiewa je Budzy są jeszcze piękniejsze.
ale wypadałoby podać dokładne namiary pod tymi słowami
autor jest w podany w tzw. tagach.
zazwyczaj pod czyms takim pisze sie autora, rozdzial, wiersz itd... ja cie rozumiem, to wymaga wysilku...
dopiszę zaraz, ale chciałem by post był jak najbardziej ascetyczny. Taka była koncepcja, nie ma to nic wspólnego z wysiłkiem lub jego brakiem. Pozdrawiam.
A może być Ildefons?
Rozmowa liryczna
- Powiedz mi, jak mnie kochasz.
- Powiem.
- Więc?
- Kocham Cię w słońcu. I przy blasku świec.
Kocham Cię w kapeluszu i w berecie.
W wielkim wietrze na szosie i na koncercie.
W bzach i w brzozach, i w malinach, i w klonach.
I gdy śpisz. I gdy pracujesz skupiona.
I gdy jajko roztłukujesz ładnie -
nawet wtedy, gdy ci łyżka spadnie.
W taksówce. I w samochodzie. Bez wyjątku.
I na końcu ulicy. I na początku.
I gdy włosy grzebieniem rozdzielisz.
W niebezpieczeństwie. I na karuzeli.
W morzu. W górach. W kaloszach. I boso.
Dzisiaj. Wczoraj. I jutro. Dniem i nocą.
I wiosną, kiedy jaskółka przylata.
- A latem jak mnie kochasz?
- Jak treść lata.
- A jesienią, gdy chmurki i humorki?
- Nawet wtedy, gdy gubisz parasolki.
- A gdy zima posrebrzy ramy okien?
- Zimą kocham Cię jak wesoły ogień.
Blisko przy Twoim sercu. Koło niego.
A za oknami śnieg. Wrony na śniegu.
Mistrz Ildefons może być zawsze. A poważnie dlatego, że po prostu chciałem o tym napisać, zresztą zawsze miałem i mam, nie wiedzieć czemu, niedoparty pociąg do patosu. Pozdrówka.
Do czego doszło, młodzież dziennikarska (?) nie zna Gałczyńskiego:)
A co do św. Pawła. Słowa, które cytujesz, Grzesiu, są rzeczywiście pięknie. Ale jeżeli to faktycznie ten sam autor napisał w Liście do Efezjan: "Żony, bądźcie uległe mężom swoim jak Panu, bo mąż jest głową żony, jak Chrystus Głową Kościoła, ciała, którego jest Zbawicielem. Ale jak Kościół podlega Chrystusowi, tak i żony mężom swoim we wszystkim" (a za chwilę jest do mężów tylko "mężowie, miłujcie żony swoje") - to ja za taką miłość dziękuję...
Wiem: inne czasy, inna obyczajowość. Ale te słowa szkodzą do dziś! Wystarczy spojrzeć na pomysły LPR:(
Ildefons mdławy i naiwny. Znowu sie zgadzam z Pania Elizą, drugi raz dzisiaj... dziwne :)
Słowa Św. Pawła jak horyzont, widać wyraźnie, niby w zasięgu możliwośći, ale trudne do osiągnięcia. Co nie zniechęca w staraniach :)
Pozdrawiam serdecznie
Tak jest, Anewak. Ildefons jest mdławy i naiwny. Witkacy krzywo malował twarze kobiet. EL&P rozbijał instrumenty. Abakanowicz obcinała głowy ludziom. A Lesman był Żydem. Tak jest, Anewak.
Czas umierać.
...był pop-poetą.
Lubił wypić, czasem nawet za bardzo.
Po wojnie do swojej ukochanej żony (patrz: Rozmowa liryczna) przyjechał z panienką. Trzeba było charakteru "srebrnej Natalii", żeby zrobić z tym porządek.
Dużo chałturzył, nie zawsze na poziomie.
Ale miał talent...
Dziś pewnie byłby niezłym slamerem. Pięknie recytował swoje wiersze - zachowały się nagrania.
No i zachowało się: "chcieliście Polski, no to ją macie - skumbrie w tomacie, pstrąg".
Następny temat w swoim blogu chciałbym poświęcić tematyce, którą wspólnie próbowaliśmy napocząć w Twoim "Clowna obrazie świata". Chciałbym przepisać mój i Twój wpis do siebie. Mam nadzieję, że mogę.
Pzdr Jacek
Czasem te słowa czyta się w trakcie ślubów. A tak mało osób bierze je na serio. Często pozostajemy na etapie namiętności i fascynacji zapominając,że to tylko wstęp do radosnej, choć ciężkiej pracy nad związkiem i naszą osobowością. Powinniśmy czytać sercem...(W przeciwnym razie związek kończy się tak jak mój.)
A słowa te dotyczą przecież każdego rodzaju miłości, zarówno agape jak i filia,oraz eros. W każdej z dziedzin możemy coś poprawić. Wtedy w naszych relacjach i związkach z ludżmi nie popadniemy w rutynę.
Ziarno poety powinno padać na zaorany grunt,na odłogach jesli coś rosnie to chwasty lub dziczki.
Przeżyją - zrozumieją,a nawet przeczytać zechcą.
czytałem 2 lata temu bedac w trakcie nieszczesliwego stanu zakochania bez wzajemnosci. wspaniała ksiazka, choc troche meczaca i przygnebiajaca - totalnie. musze jeszcze kiedys do czegos Boella wrocic koniecznie... pozdr.