Podróż samolotem z Paryża do Wilna trwa cztery i pół godziny (przesiadka w Pradze), ale tak naprawdę dzieli te dwa miasta znacznie więcej. Wiem, bardzo odkrywcze przemyślenie – w końcu odmienny język, historia, poziom zamożności… Ale ostatnio uderzył mnie ten kontrast w kontekście obyczajowości.
Jakoś tak się złożyło, że w mediach zagościł temat starszych panów lubiących młode mięsko płci obojga. W Polsce oczywiście szajba odbywała się głównie pod hasłem obrony Romana Polańskiego – z jednej strony tzw. elita kulturalna odkrywająca przed nami nowe głębiny etycznego rynsztoka, z drugiej oficjele realizujący słynną dychotomię Pietrzaka (kretyn albo sabotażysta).
Ponieważ nasz reprezentacyjny jakoby egzemplarz, czyli Radosław S., nie jest w stanie czknąć bez poparcia autorytetów albo “Europy” (a najlepiej autorytetów z Europy), w swoim szale obrony twórcy “Chinatown” zsynchronizował się z francuskim ministrem kultury Miterrandem. Wesoły Frederic, bratanek jest człowiekiem uśmiechniętym, równie elastycznym etycznie jak jego polski odpowiednik – i szczerym.
Szczerym do tego stopnia, ze przyznał się w swojej autobiografii do płacenia podczas pobytu w Tajlandii za usługi erotyczne w wykonaniu młodych chłopców. Sprawa ma już parę lat, ale rozjuszona obroną Polańskiego opozycja (a konkretnie niezawodny w takich przypadkach Front Narodowy) nagłośniła sprawę. Jeśli chodzi o reakcje, rzecz komentuje się sama: zdaniem gnoma z Pałacu Prezydenckiego książka jest odważna, według jego rzecznika krytyka jest żałosna, a sporej części opinii publicznej niespecjalnie przeszkadzają niegdysiejsze wyczyny ministra.
Na Litwie historia wyglądała nieco inaczej. Litwin Drasius Kedys złożył na policji doniesienie o popełnieniu przestępstwa: według zdesperowanego ojca, jego córkę molestowało – za przyzwoleniem “szwagierki” Litwina – dwóch wesołych panów z wierchuszki: sędzia i asystent przewodniczącego parlamentu. Policja zignorowała sprawę, podobnie jak dziennikarze i urząd ds praw dzieci.
Gdyby niektórzy z urzędasów zamieszanych w sprawę chwilkę pomyśleli, może dotarłoby do nich, że żarty się skończyły: jeśli szukający pomocy ojciec skrzywdzonego dziecka wrzuca nagranie z czterolatką opowiadającą o wyczynach “wujków” do internetu, to przypuszczalnie uznał, że nie ma już nic do stracenia. I tak było w tym właśnie przypadku: piątego października w centrum Wilna zastrzelono podejrzanego sędziego i siostrę konkubiny Kedysa, tydzień później w budynku, gdzie mieści się urząd ds. praw dzieci, wybuchła bomba, a Drasius Kedys zapadł się pod ziemię i jest poszukiwany listem gończym. Według ostatnich sondaży, 94% Litwinów uważa samozwańczego kata pedofili za bohatera i kieruje swoją wściekłość na apatyczne do tej pory organa ścigania.
Po dwóch trupach i jednej bombie litewskie organa ścigania się obudziły – może po prostu teraz już nie dało się sprawy zamieść pod dywan. Postawiono zarzuty biznesmenowi, który też był wymieniany wśród “wujków”, a szefowej inkryminowanego urzędu przydzielono policyjną ochronę. I jeśli mam być szczery, a ja od dzisiaj chcę być szczery, to mam nadzieję na jedno: wśród tej ochrony jest jakiś ojciec, który widząc idącego ulicą Kedysa wyjdzie czystym przypadkiem na papierosa, zostawiając mu wolną rękę do skończenia tego, co zaczęły strzały z piątego października.
I tylko się zastanawiam: na ile różnica w reakcji litewskiej i francuskiej opinii publicznej to kwestia mentalności – a na ile tego, że Mitterrand zabawiał się z jakimiś tam dzieciakami na drugim końcu świata, podczas gdy z Kedysem może się solidaryzować każdy rodzic z Wilna. Chciałbym wierzyć, że w przypadku złapanego na seksualnej turystyce ministra Litwini też zareagowaliby tak kategorycznie.
komentarze
a gdyby tak...
A gdyby tak każdego “miłośnika” dzieci umieszczać (po wyroku) w jednej celi z recydywą. Czego jak czego, ale pieszczot i miłości toby im nie zabrakło.
MAW -- 19.10.2009 - 23:26@MAW
Też dobrze… Ale na razie kluczowa sprawa: odwalić się od D.K.
Banan -- 20.10.2009 - 07:41@Banan
Obawiam się, że nie zareagowali by równie kategorycznie i wynikałoby to, jak słusznie zauważyłeś, z braku solidaryzowania się z rodzicami dzieci, będącymi ofiarami turystyki seksualnej . Myślę, że jednak spory procent odmówiłby poparcia w kolejnych wyborach.
AnnaP -- 20.10.2009 - 07:50Banan
Wybielanie chwastów.
Z wielu miejsc zniknęły np. cytaty z biografii “Wielkiego Europejczyka”, pana Cohn-Bendita “Le Grand Bazar”, w której opowiadał o tym, jak zabawiał się w przedszkolu z pięciolatkami. Ohyda!
Został na szczęście artykuł w Rzepie.
Pzdr.
Magia -- 20.10.2009 - 13:21zielony euro-chwast
Wybielanie chwastów.
Z wielu miejsc zniknęły np. cytaty z biografii “Wielkiego Europejczyka”, pana Cohn-Bendita “Le Grand Bazar”, w której opowiadał o tym, jak zabawiał się w przedszkolu z pięciolatkami. Ohyda!
dodajmy jeszcze, że mówimy o “bohaterze” z 1968 (bohaterstwo wielbienia Mao Tse Tunga i ulicznych ganianek), a takoż przyjacielu naczelnego Autorytetu Moralnego z pewnej poczytnej gazety.
w zasadzie powiedziałbym, że on się powinien pisać Clown-Bandit, ale to byłby ohydny antysemityzm z mojej strony.
MAW -- 20.10.2009 - 13:45MAW
Możliwa jest również wariacja z drugim członem nazwiska, równie pasująca do jego “zabaw” w przedszkolu. Z bandytyzmem się kojarząca…
Jednakże trend ogólno-jewropejski (a nawet światowy) jest łatwo zauważalny. Niestety.
Ostatnio UNESCO zaleciło seks-lekcje z uwzględnieniem dobrodziejstw homoseksualizmu dla przedszkolaków.
Jakiś czas temu wpadł mi w oko artykuł napisany na podstawie innego tekstu Rzepy o rządowych (niemieckich chyba) broszurkach “dydaktycznych”, w których zaleca się “głaskanie” maleńkich dzieci w miejscach intymnych, co wg tych zboczeńców, ma tymże dzieciom zapewnić szybszy rozwój psychofizyczny i wcześniejsze uświadomienie sobie potrzeb własnego “ja”.
Normalnie rzygać się chce!
Poszukam.
Pzdr.
Magia -- 20.10.2009 - 14:18Znalazłam
Zalecenia UNESCO dla przedszkolaków:
http://www.dailymail.co.uk/news/article-1212274/Children-young-learn-mas...
Lekcje dla nastolatków o wachlarzu usługowym burdeli:
http://www.dailymail.co.uk/news/article-1199420/Schoolchildren-given-sex...
Rządowa “legalizacja” pedofilii:
Magia -- 20.10.2009 - 14:41http://www.tpuc.org/node/151
@Magia
Nie żebym chciał się czepiać, ale to już chyba było (mam na myśli re-edycję historii :(
Banan -- 20.10.2009 - 15:37@Magia
“Normalnie rzygać się chce!” – a po opłukaniu ust, trzeba iść po młotek…
Banan -- 20.10.2009 - 15:38Banan
Jakiej historii?! :)
To zamiatanie pod dywan wyczynów pedofilskich zboków usadzonych na piedestałach władzy politycznej, religijnej i biznesu dzieje się codziennie. Czyż nie o tym jest Twój tekst?
Jak próbowano ukręcić łeb sprawie Paetza? Jak wyglądały petycje w obronie Samsona? Jak zamieciono związki Marka Dutroux z “elitami”?
Blair też ma za uszami tuszowanie molestowania i pornografii dziecięcej na najwyższych szczeblach. A lista nazwisk umieszczona pod tym tekstem jest od “prawa” do “lewa”.
A Polański? Czytałam artykuł napisany przez panią prokurator, która kiedyś zajmowała się pedofilią w Departamencie Sprawiedliwości US, o Polańskim. Romek wcale nie wygląda na “kryształ”, ale całe rzesze “skręconych na rozumie” w takim właśnie kryształowym świetle usiłują go przedstawić.
A ostatnie przypadki na Litwie? Przecież nikt by się tą sprawą nie zajął gdyby ktoś nie odstrzelił tej dwójki zboków…
To nie historia. To rzeczywistość. (Mocno wkurzająca. Mnie.)
Jedno mnie zastanawia. Skuteczność zamiatania pod dywan z jednej strony i przymilność mediów z drugiej, jest o wiele większa w przypadkach pedofilów wywodzących się spośród “świeckich elit” oraz “religijnych bonzów” z kręgów innych niż pochodzących ze świecznika KK. Dziwne to…
W tym układzie, kolejne postępowe teorie o “przyspieszonym seks-rozwoju” dzieciaków, zalecenia dydaktyczne “edukacji seksualnej” od pierwszego roku życia, mogą się jawić tylko jako próba usprawiedliwienia tego, co wyczyniają zboki.
Dobra. Już nie pyszczę... :)
Pzdr.
Magia -- 20.10.2009 - 16:45Autor
Popieram i też jestem oburzony
MarekPl -- 20.10.2009 - 20:10______________________________
I wszystko jest już oczywiste
Hm, w jednej sprawie,
“Chciałbym wierzyć, że w przypadku złapanego na seksualnej turystyce ministra Litwini też zareagowaliby tak kategorycznie.”
Naiwna to wiara, podejrzewam…
Tak to jest,że kogo obchodzi, że tam w tajlandii prostytuują się dzieciaki czy nastolatki , a a Europejczycy seksturystyki spragnieni tam jeżdżą.
Niestety obłuda panuje u nas, podobnie zresztą nawet jest w przypadku zbrodni czy wojen, życie jakiegoś Afryka ńczyka czy Azjaty kilka razy mniejszą wartość ma i znaczenie dla mediów niż życie Europejczyków czy Polaków.
pzdr
grześ -- 20.10.2009 - 20:25Bardzo mi się podoba
wyrywanie chwastów.
Jak na razie zostali wyrwani:
Sędzia Jonas Furmanaviczius – po polsku Furmanowicz oraz Violeta Naruszevicziene – po polsku Naruszewicz.
Przypominam, że Polacy na Litwie zmuszani są do lituanizacji nazwisk, tym bardziej jeżeli chcą robić karierę państwową.
Igła -- 22.10.2009 - 12:05Panie Konradzie!
Świat „od zawsze” dzieli się na „my” i „oni”. Nie ma znaczenia o jaką grupę ludzi chodzi, zawsze można dokonać takiego podziału. W skrajnym przypadku jest to opozycja „ja” i „ty”. O zaliczeniu do poszczególnych kategorii decyduje łatwość identyfikacji. Niestety w przypadku pedofila rodaka i ofiary innej rasy, łatwiejsza jest identyfikacja z rodakiem. Jedynym wyjątkiem mogą być dzieci będące w danym momencie takimi samymi ofiarami jak to dziecko z Syjamu. Na szczęście dla dzieci, nie stanowią one znacznej grupy, zatem na postawę, jakiej Pan sobie życzy, w żadnym europejskim kraju bym nie liczył.
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 24.10.2009 - 10:54