Wow, jest i Menzel,

Wow, jest i Menzel,

no widzę, że tu sami moi ulubieńcy jak na razie…, choć jeszcze kilka osób brakuje, ale ad rem, chociaż rema to u ciebie nie ma dużo, bo jak zwykle piszesz tak, że grzes -ignorant nic nie rozumie, ale to co rozumie, to skomentuje.

ad. początek, no niemożliwe, ale teks kazdy i tak odsłania, nawet jak jest kreacją, a każdy jest w jakiś sposó.
ad. I. A ja dawno nie przechodziłem koło antykwariatu, koło księgarni tyż nie.
ad II
No, tak bywa.
ad III to ,,czasem biore laskę” to mi tak dwuznacznie zabrzmiało, dopiero po chwili skojarzyłem o co chodzi, ale zaspany jestem, no i rano jest, wiec tylko najprostsze i pierwsze skojarzenia mam…:)

ad ostatnie zdanie.
No pada już, na miasto, i biało jest i podoba mi się to i słucham najsmutniejszej polskiej piosenki ostatnich lat.
,,Dobrze wie już, że my już się nie dzieli przez trzy (...)jesli już ktos dziś puka w jej drzwi, to z całych sił tylko przeciąg, przeciag trzaska złudzeniami/ mocniej wtuli się w koc w czarnej godzinie/nie policzy tych łez,zostały w kinie(...) ona coraz smielsza ma chęć i w kuchni palnik z gazem/sama sobie wydaje się tłem i zycie jej się puszcza płazem”

No, nie ma to jak smutne piosenki, kawa poranna, tekstowiskoi sok grejpfrutowy, no. Gorzej, że ktoś mnie chyba zabije, że tłumaczenia ne zrobiłem pewnego na czas,no cóż tłumaczyć się będzie trza.
Pozdrówka
(kiedy spadnie na miasto śnieg?)


Księga początku By: menzel (5 komentarzy) 14 grudzień, 2007 - 08:15