Oczywiście że oddzielne dowództwa to większe koszty i słabsza koordynacja. Z tym, że na czas wojny (poważnej, nie misji na końcu świata albo wchłanianiu Wielkiego Protekrorau Ostrawy) mamy dyktaturę – bo nie ma potrzeby wplatac mechnizmów konkurencyjnych tam, gdzie konkurencją jet wróg. I proszę rozważyć to, że takie drogie i skomplikowane mechnizmy wplata się już w państwo, egzemplum niezawisłe sądy. Łatwiej by było, gdyby wojewoda, jak rzymski namiestnik, przewodniczył sądom. I szybciej, i mniej biurokracji … A jednak tak nie robimy. I z wojskiem powinno być podobnie.
Broń pod łóżkiem każdy powienien mieć z innych powodów
Oczywiście że oddzielne dowództwa to większe koszty i słabsza koordynacja. Z tym, że na czas wojny (poważnej, nie misji na końcu świata albo wchłanianiu Wielkiego Protekrorau Ostrawy) mamy dyktaturę – bo nie ma potrzeby wplatac mechnizmów konkurencyjnych tam, gdzie konkurencją jet wróg. I proszę rozważyć to, że takie drogie i skomplikowane mechnizmy wplata się już w państwo, egzemplum niezawisłe sądy. Łatwiej by było, gdyby wojewoda, jak rzymski namiestnik, przewodniczył sądom. I szybciej, i mniej biurokracji … A jednak tak nie robimy. I z wojskiem powinno być podobnie.
Zetor -- 30.12.2007 - 16:45