miał mój przyjaciel, rzeźbiarz, co sobie stare meble z “lokatorami” sprowadził, i mu wszystko sie samo bujało i hałasowało w mieszkaniu, a miał strych adaptowany – taka otwarta przestrzeń w całości. Tak go przećwiczyło, że nawet zrezygnował z modnego wówczas bardzo buddyzmu i poszedł się jeszcze raz ochrzcić do Kościoła. Od tego czasu dla kościołów figury rzeźbi, teraz aż w Portugalii. Wszystko to prawda.
Podobne atrakcje
miał mój przyjaciel, rzeźbiarz, co sobie stare meble z “lokatorami” sprowadził, i mu wszystko sie samo bujało i hałasowało w mieszkaniu, a miał strych adaptowany – taka otwarta przestrzeń w całości. Tak go przećwiczyło, że nawet zrezygnował z modnego wówczas bardzo buddyzmu i poszedł się jeszcze raz ochrzcić do Kościoła. Od tego czasu dla kościołów figury rzeźbi, teraz aż w Portugalii. Wszystko to prawda.
s e r g i u s z -- 30.12.2007 - 20:58