Podobnie bylo z np. Ceauşescu.Tez wszyscy szybko nabrali wody w usta. A dzisiaj o “rozprawie” i “wykonaniu wyroku” malo kto pamieta, a nawet i malo kto wie (popytaj dwudziestoparolatkow).
O Ulrike Meinhof to w ogole mnie sie gadac nie chce.
Swiat nasz jest k….wski, czasem mniej, czasem bardziej. Czy w tych przypadkach bardziej? Nie wiem. Oko za oko… jakies ciche przyzwolenie w spoleczenstwach na to jest.
Wezmy na przyklad, te odbijania zakladnikow, gdzie gina wszyscy terrorysci, co przeczy prostemu rachunkowi prawdopodobienstwa, albo znany z Dzikego Zachodu list gonczy – nagroda za zywego lub martwego. Czym sie moglo skonczyc dostarczenie “zywego” opowiada Sergio Leone w swoim “A Fistful Of Dollars”.
Znaczy, tak bylo jest i bedzie.
Czy to co napisalem oznacza, ze usprawiedliwiam te przypadki? Nie. Nie usprawiedliwiam, obojetnie jak to co napisalem zabrzmialo.
Dla wszystkich jest lepiej, ze juz Go nie ma
Podobnie bylo z np. Ceauşescu.Tez wszyscy szybko nabrali wody w usta. A dzisiaj o “rozprawie” i “wykonaniu wyroku” malo kto pamieta, a nawet i malo kto wie (popytaj dwudziestoparolatkow).
O Ulrike Meinhof to w ogole mnie sie gadac nie chce.
Swiat nasz jest k….wski, czasem mniej, czasem bardziej. Czy w tych przypadkach bardziej? Nie wiem. Oko za oko… jakies ciche przyzwolenie w spoleczenstwach na to jest.
Wezmy na przyklad, te odbijania zakladnikow, gdzie gina wszyscy terrorysci, co przeczy prostemu rachunkowi prawdopodobienstwa, albo znany z Dzikego Zachodu list gonczy – nagroda za zywego lub martwego. Czym sie moglo skonczyc dostarczenie “zywego” opowiada Sergio Leone w swoim “A Fistful Of Dollars”.
Znaczy, tak bylo jest i bedzie.
Czy to co napisalem oznacza, ze usprawiedliwiam te przypadki? Nie. Nie usprawiedliwiam, obojetnie jak to co napisalem zabrzmialo.
Czy potepiam? No i co z tego, ze potepiam?
Jerry
Szeryf -- 14.01.2008 - 01:07