dyskusji publicznej o GMO

dyskusji publicznej o GMO

sie nie doczekamy. Nie ma, nie widac i nie slychac, kogokolwiek, komu by na podjeciu tego zalezalo. Z mojego punktu widzenia obecnie bylaby to porazka srodowisk zainteresowanych GMO. O polityce (dupie Maryni i wysokosci podatkow) kazdy moze dyskutowac. Gdy natomiast dochodzi do dyskusji czy zezwolic na uprawe kukurydzy Bt (odpornej na zuczka omacnice prosowianke) glos musza zabrac specialisci. A to jest nudne i niezrozumiale. Pozostaja wiec proste hasla: “Jedzenie GM niedobre”, “u nas ma byc ekologicznie” itp. Podjecie dyskusji wiazaloby sie z zamknieciem tematu na kolejne lata. Obecnie obowiazuje “moratorium” na uprawe GMO. Przecietnemu czlowiekowi zostaje w glowie to, ze “zakazane, wiec pewnie szkodliwe; skoro szkodliwe powinno byc zakazane”. GMO jest w dyskusjach takze sprytnie kojarzone z produkcja zywnosci i dodawaniem do niej konserwantow i innego paskudztwa, ktorego nie znamy, nie rozumiemy i sie tym “trujemy”. A przeciez mamy do czynienia z duzo bardziej zroznicowanym tematem.
GMO, jesli beda dopuszczone do uprawy, to obecnie gatunki odporne na herbicydy i szkodniki. Bo to sie najlepiej sprzedaje. To takze szansa na roslinylepiej wykorzystujace glebe, wode czy temperature. To takze nowe zrodla surowcow.
150m pas ochronny ma zmniejszyc szanse na rozprzestrzenienie sie uprawy poza pole. Zredukowac prawdopodobienstwo “skazenia” innych upraw niemodyfikowanych. Do “skazenia” moze dojsc przez wiatr i pylek. I to sa moje obawy zwiazane z uzyciem roslin GMO na szeroka skale. Wyjsciem mogloby byc wykorzystywanie tzw meskiej sterylnosci, czyli nieplodnego pylku. Znanych jest wiele metod, genow uruchamiajacych ten proces.


Koalicja lagodzi prawo o GMO By: bromek (8 komentarzy) 14 styczeń, 2008 - 12:46