Jeśli nasz wróg nie jest dostatecznie paskudny, to sobie go musimy odpowiednio “dopaskudzić”, by utwierdzić siebie samych w poglądach. I vice versa – jeśli nasi nie są dostatecznie szlachetni, to na pewno prasa kłamie.
Tak było, jest i będzie. Jest to jakiś element przynależności do takiej czy innej zbiorowości. Może w narodach ogarniętych wojną, czy powojenną traumą, jest on znacznie bardziej widoczny?
A media? Cóż, produkują taką papkę, jaką widz/czytelnik chętnie przełknie.
To leży chyba głęboko w ludzkiej psychice
Jeśli nasz wróg nie jest dostatecznie paskudny, to sobie go musimy odpowiednio “dopaskudzić”, by utwierdzić siebie samych w poglądach. I vice versa – jeśli nasi nie są dostatecznie szlachetni, to na pewno prasa kłamie.
Tak było, jest i będzie. Jest to jakiś element przynależności do takiej czy innej zbiorowości. Może w narodach ogarniętych wojną, czy powojenną traumą, jest on znacznie bardziej widoczny?
A media? Cóż, produkują taką papkę, jaką widz/czytelnik chętnie przełknie.
oszust1 -- 07.02.2008 - 09:37