a koszulkę wysłałaś chinską do Chin?:)
Ja miałem kiedyś płytkę z muzą świata rózną i Tybetańskiego cuś tyż tam chyba było, ale zaginęła płyta, szkoda.
A co do słuchania do bólu to ja tyż tak mam, że moge cąły dzień jednego utworu słucjhać nawet.
No a co do drugiego akapitu, to witaj siostro w chorobie:), znaczy w uzależnieniu tym smaym.
No cieszę się,
a koszulkę wysłałaś chinską do Chin?:)
Ja miałem kiedyś płytkę z muzą świata rózną i Tybetańskiego cuś tyż tam chyba było, ale zaginęła płyta, szkoda.
A co do słuchania do bólu to ja tyż tak mam, że moge cąły dzień jednego utworu słucjhać nawet.
No a co do drugiego akapitu, to witaj siostro w chorobie:), znaczy w uzależnieniu tym smaym.
Pzdr
grześ -- 25.03.2008 - 11:26