Dla mojej wygody w centrum miasta Rzeszowa nie ma gdzie zaparkować, ale głównym deptakiem na który “nie można” wjechać zapieprzają całe korowody aut koncesjonowanych. Spacer pełen wrażeń uważając przed potrąceniem, przez woziwodę, taxi, pana Henia spod czwórki, prezia banku i jego sekretarki, ekip ochroniarskich, wiceszefa związku małoistotnego, ale arcyważnego, śwagra inspektora i reprezentanta 1 z 35 firm handlowych.
hehehe dobre
Dla mojej wygody w centrum miasta Rzeszowa nie ma gdzie zaparkować, ale głównym deptakiem na który “nie można” wjechać zapieprzają całe korowody aut koncesjonowanych. Spacer pełen wrażeń uważając przed potrąceniem, przez woziwodę, taxi, pana Henia spod czwórki, prezia banku i jego sekretarki, ekip ochroniarskich, wiceszefa związku małoistotnego, ale arcyważnego, śwagra inspektora i reprezentanta 1 z 35 firm handlowych.
sajonara -- 29.03.2008 - 09:49