Zdania na ten temat mogą byc podzielone. Proszę o zwrócenie uwagi na fronto przeszłość Mocka i jego przeżycia związane z zabijaniem ludzi na kopy. To musi pozostawić trwały slad w psychice każdego człowieka. Facet bijacy żonę – nie zauważyłem, zawsze wydawało mi się odwrotnie, że to żona go lała niemiłosiernie, stąd te jego słe wyprawy do pań lekkich obyczajów. Wśród bandy przestępców , równiez polcyjnych nie można być naiwniakiem. Jego podejrzliwość jest związana z wykonywanym zawodem. Karierę robi po trupach to fakt, ale to jego zawód. Trudno gogoś ganić za to, że znalazł najpierw trupa, a potem wytropił jego mordercę. Po prostu dobry dedektyw i śledzczy w jednej osobie, a że jest w wydziale kryminalnym, gdzie trp ściele się gęsto, to jednak nie MOck jest mordercą. Prosze jeszcze o zwrócenie uwagi na współczesne analogie śledcze i dochodzeniowe, które jak sam przyznał Marek Krajewski czerpie z wielu opowiadań, relacji i osobistych doświadczeń z wrocławską policją. Znam np. sprawę jednego z notorycznych złodzieji, który przesłuchiwany na posterunku okradł milicjantów nie tylko z ich zasobów finansowych, ale również zabrał im dokumenty, legitymacje policyjne, nad bronią się ulitował.....Ot, poziom wrocławskiej policji. Czy to nie nadaje sie do ksiązki!!
Pozdrawiam
Pozdrawiam
Postać sympatyczna
Zdania na ten temat mogą byc podzielone. Proszę o zwrócenie uwagi na fronto przeszłość Mocka i jego przeżycia związane z zabijaniem ludzi na kopy. To musi pozostawić trwały slad w psychice każdego człowieka. Facet bijacy żonę – nie zauważyłem, zawsze wydawało mi się odwrotnie, że to żona go lała niemiłosiernie, stąd te jego słe wyprawy do pań lekkich obyczajów. Wśród bandy przestępców , równiez polcyjnych nie można być naiwniakiem. Jego podejrzliwość jest związana z wykonywanym zawodem. Karierę robi po trupach to fakt, ale to jego zawód. Trudno gogoś ganić za to, że znalazł najpierw trupa, a potem wytropił jego mordercę. Po prostu dobry dedektyw i śledzczy w jednej osobie, a że jest w wydziale kryminalnym, gdzie trp ściele się gęsto, to jednak nie MOck jest mordercą. Prosze jeszcze o zwrócenie uwagi na współczesne analogie śledcze i dochodzeniowe, które jak sam przyznał Marek Krajewski czerpie z wielu opowiadań, relacji i osobistych doświadczeń z wrocławską policją. Znam np. sprawę jednego z notorycznych złodzieji, który przesłuchiwany na posterunku okradł milicjantów nie tylko z ich zasobów finansowych, ale również zabrał im dokumenty, legitymacje policyjne, nad bronią się ulitował.....Ot, poziom wrocławskiej policji. Czy to nie nadaje sie do ksiązki!!
Podróżny -- 19.04.2008 - 17:45Pozdrawiam
Pozdrawiam