Im dłużej żyję, tym bardziej skłaniam sie to stwierdzenia, że nie tylko to co najlepsze, ale również to, co złe i niepożądane. I mozna przez czas jakiś walić głową w mur, aż pojawi sie na nim krwawa plama,by w końcu poddać się z rezygnacją i świadomością, że na nic nasze zabiegi. Tylko wtedy ulatuje gdzieś radość, a z czasem nawet wiara w jej istnienie. I na nic wołanie do Ducha Pocieszyciela…
"Bo to co naprawdę najlepsze, dopiero “przychodzi spoza nas..”.
Im dłużej żyję, tym bardziej skłaniam sie to stwierdzenia, że nie tylko to co najlepsze, ale również to, co złe i niepożądane. I mozna przez czas jakiś walić głową w mur, aż pojawi sie na nim krwawa plama,by w końcu poddać się z rezygnacją i świadomością, że na nic nasze zabiegi. Tylko wtedy ulatuje gdzieś radość, a z czasem nawet wiara w jej istnienie. I na nic wołanie do Ducha Pocieszyciela…
Jolka -- 28.04.2008 - 10:48