Prawdę mówiąc nie wiem kto tu tworzy lokalną elitę, ale w znacznej mierze są to pewnie pracownicy administracji rządowej czy samorządowej, ale na tych bym nie liczył.
Co do Uniwersytetu, nie ma z nim kontaktu już od kilku lat, ale z tego, co pamiętam do akcji ratowania Bojar elity z nim związane pod koniec lat 90 – tych się nie dołączyły.
Tu nawet lokalna Gazeta Wyborcza boi się wyrazić stanowczo swoje zdanie, o innych mediach nie wspomnę.
Może jeszcze nieliczne grono potomków przedwojennej inteligencji się uchowało, ale są niezauważalni. To miasto bez ciągłości – przed wojną 50% stanowiła ludność Żydowska, inteligencją polską, rosyjską, białoruską zajęło się NKWD, później Niemcy. Garstka inteligencji po wojnie przywędrowała z Wilna, ich potomkowie są już pewnie w Warszawie, albo gdzieś w świecie.
A ci, którzy pozostali walczą, ale tak jak pisałem w notce – traktowani są raczej, jak nieszkodliwi pasjonaci i dziwacy.
PAnie Yayco,
Prawdę mówiąc nie wiem kto tu tworzy lokalną elitę, ale w znacznej mierze są to pewnie pracownicy administracji rządowej czy samorządowej, ale na tych bym nie liczył.
Co do Uniwersytetu, nie ma z nim kontaktu już od kilku lat, ale z tego, co pamiętam do akcji ratowania Bojar elity z nim związane pod koniec lat 90 – tych się nie dołączyły.
Tu nawet lokalna Gazeta Wyborcza boi się wyrazić stanowczo swoje zdanie, o innych mediach nie wspomnę.
Może jeszcze nieliczne grono potomków przedwojennej inteligencji się uchowało, ale są niezauważalni. To miasto bez ciągłości – przed wojną 50% stanowiła ludność Żydowska, inteligencją polską, rosyjską, białoruską zajęło się NKWD, później Niemcy. Garstka inteligencji po wojnie przywędrowała z Wilna, ich potomkowie są już pewnie w Warszawie, albo gdzieś w świecie.
A ci, którzy pozostali walczą, ale tak jak pisałem w notce – traktowani są raczej, jak nieszkodliwi pasjonaci i dziwacy.
Pozdrawiam serdecznie
wenhrin -- 11.05.2008 - 22:53