Miałem, co prawda, kiedyś jedną płytę hip hopową. Specjalnie kupioną. W samochodzie ją woziłem, przygotowaną na te momenty, kiedy już tak nagadany byłem, że mi się gadać nie chciało.
Jak na ulicy była przykra jakaś okoliczność, to odmykałem okno i przełączałem na tę płytę. I z niej już automatycznie wiąchy same leciały.
Ale gdzieś mi się zapodziała ta płyta. Podejrzewam, że Dziecko wyniosło.
Panie Grzesiu,
Pan się zrobił taki tytan pracy, że aż wstyd.
Niestety z hip hopem Panu nie pomogę.
Miałem, co prawda, kiedyś jedną płytę hip hopową. Specjalnie kupioną. W samochodzie ją woziłem, przygotowaną na te momenty, kiedy już tak nagadany byłem, że mi się gadać nie chciało.
Jak na ulicy była przykra jakaś okoliczność, to odmykałem okno i przełączałem na tę płytę. I z niej już automatycznie wiąchy same leciały.
Ale gdzieś mi się zapodziała ta płyta. Podejrzewam, że Dziecko wyniosło.
Pozdrawiam dobranocnie
yayco -- 17.05.2008 - 00:06