w kwestii wyglądu jest jednak straszny. Spoglądałem na tego pana przez dłuższą chwilę i jako osoba prywatna to on mi nie przeszkadza. Nie muszę go oglądać w jego domowych pieleszach.
Ale jak go sobie wyobraziłem jako wykładowce prowadzącego wykład (np. o asymptotycznie najefektywniejszym estymatorze korelacji liniowej), którego jestem uczestnikiem, to mnie trochę podłamało. Zanim bym doszedł do siebie i w pełni skoncentrował na wykładzie, to chyba byłby już jego koniec (wykładu, nie wykładowcy).
Co prawda zdarzało się, że szacowni wykładowcy Uniwersytetu Jagiellońskiego docierali na zajęcia w marynarkach, koszulach i w spodniach od piżamy czy bonżurkach, ale to było dawno i nieprawda.
Mój konserwatyzm, Panie MacSienielu,
w kwestii wyglądu jest jednak straszny. Spoglądałem na tego pana przez dłuższą chwilę i jako osoba prywatna to on mi nie przeszkadza. Nie muszę go oglądać w jego domowych pieleszach.
Ale jak go sobie wyobraziłem jako wykładowce prowadzącego wykład (np. o asymptotycznie najefektywniejszym estymatorze korelacji liniowej), którego jestem uczestnikiem, to mnie trochę podłamało. Zanim bym doszedł do siebie i w pełni skoncentrował na wykładzie, to chyba byłby już jego koniec (wykładu, nie wykładowcy).
Co prawda zdarzało się, że szacowni wykładowcy Uniwersytetu Jagiellońskiego docierali na zajęcia w marynarkach, koszulach i w spodniach od piżamy czy bonżurkach, ale to było dawno i nieprawda.
Pozdrawiam konserwatywnie
Lorenzo -- 27.06.2008 - 09:23