Ale nie wziął pan pod uwagę jeszcze jednej możliwości – że Tusk powiedział to co powiedział właśnie po to, aby jego słowa niezwłocznie dotarły do prezydenta.
Tak to już jest w negocjacjach politycznych, że nie zawsze w nich chodzi o “dobrą atmosferę rozmów”.
Czasem w nich chodzi o atmosferę złą, o to aby wyprowadzić przeciwnika z równowagi – na przykład.
Krzysztof Leski
Ale nie wziął pan pod uwagę jeszcze jednej możliwości – że Tusk powiedział to co powiedział właśnie po to, aby jego słowa niezwłocznie dotarły do prezydenta.
Tak to już jest w negocjacjach politycznych, że nie zawsze w nich chodzi o “dobrą atmosferę rozmów”.
Czasem w nich chodzi o atmosferę złą, o to aby wyprowadzić przeciwnika z równowagi – na przykład.
Albo wprawić w zakłopotanie – też.
Artur Kmieciak -- 30.06.2008 - 20:16