Nie wiem, jak jest w Irlandii. Nie mnie to oceniać. Nie wiem również jak bogate są Pańskie doświadczenia w załatwianiu spraw urzędowych.
W moim przypadku, z racji znajomości języka i ogólnej życzliwości ludziom, mam bardzo bogate doświadczenia w kontaktach z biurokracją zarówno królewską (rządową) jak i lokalną czy firmową (np. bankową). Nie piszę, że cały zachód jest taki jak Wielka Brytania, ale piszę o rzeczywistości brytyjskiej, która przeczy mitom, jakie są szerzone w Polsce przez różne media. (Jak przyjeżdżałem tu w 2005. roku to wyczytałem w Gazecie Wyborczej, że na zachodzie „palenie jest niemodne”. Natomiast w praktyce spotkanie osoby niepalącej to święto…)
Ten cykl, to tylko drobiazgi, gdyż na opisywanie wszystkich durnot z jakimi mam tu do czynienia szkoda mi czasu…
Panie Blokserze!
Nie wiem, jak jest w Irlandii. Nie mnie to oceniać. Nie wiem również jak bogate są Pańskie doświadczenia w załatwianiu spraw urzędowych.
W moim przypadku, z racji znajomości języka i ogólnej życzliwości ludziom, mam bardzo bogate doświadczenia w kontaktach z biurokracją zarówno królewską (rządową) jak i lokalną czy firmową (np. bankową). Nie piszę, że cały zachód jest taki jak Wielka Brytania, ale piszę o rzeczywistości brytyjskiej, która przeczy mitom, jakie są szerzone w Polsce przez różne media. (Jak przyjeżdżałem tu w 2005. roku to wyczytałem w Gazecie Wyborczej, że na zachodzie „palenie jest niemodne”. Natomiast w praktyce spotkanie osoby niepalącej to święto…)
Ten cykl, to tylko drobiazgi, gdyż na opisywanie wszystkich durnot z jakimi mam tu do czynienia szkoda mi czasu…
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 03.07.2008 - 16:31