ale mi Pan smaczek zapodał. Toć, ten z lewej, to mój kumpel Sławek Szaflicki (tak mi się wydaje), a to duże przed nimi, to ZIŁ, czy inny KRAZ, czyli zawalidroga na odcinku specjalnym.
Miałem kiedyś taki numer prawie 40-lat temu na trasie OS okręgówki, że zaiwaniając trabantem wyprzedziłem przed metą syrenkę. Dopadłem do miejsca rzeczonej mety, a jej ni ma. Okazało się później, że w syrenie jechali sędziowie obsługujący metę.
Sprawił mi Pan radochę tym Szafą, serdecznie pozdrawiam…
Panie Maxie,
ale mi Pan smaczek zapodał. Toć, ten z lewej, to mój kumpel Sławek Szaflicki (tak mi się wydaje), a to duże przed nimi, to ZIŁ, czy inny KRAZ, czyli zawalidroga na odcinku specjalnym.
Miałem kiedyś taki numer prawie 40-lat temu na trasie OS okręgówki, że zaiwaniając trabantem wyprzedziłem przed metą syrenkę. Dopadłem do miejsca rzeczonej mety, a jej ni ma. Okazało się później, że w syrenie jechali sędziowie obsługujący metę.
Sprawił mi Pan radochę tym Szafą, serdecznie pozdrawiam…
Andrzej F. Kleina -- 11.07.2008 - 06:35