W wypadku złoza miedzi zatopienie kopalni nie jest równoznaczne z jej stratą. Trzeba pamietać, ze to Polacy odtopili zalaną przez Niemców kopalnię “Konrad”, a potem sami ją zatopili. Prawdą jest, że po Niemcach było to łatwiejsze ze względu na poczatkową dopiero fazę jej budowy. Dzisiaj odtopienie o tyle jest mozliwe, ze skały budujace kopalnię sa odporne na działanie wody (margle i wapienie dolomityczne) więc kopalnia nie ulega trawałym dewastacjom uniemozliwiajacym dostęp do poprzednio wykonanych wyrobisk. Uszkodzeniu ulega tylko obudowa drewniana i stalowa( która nie została wyrabowana) oraz stateczność stropów i zawalenie chodników, czego pokonanie dla ekip górniczych nie jest żadnym problemem. Odrębnym zagadnieniem sa inwestycje w Katandze, które od samego poczatku oceniałem krytycznie jako pracownik Biura Zarzadu KGHM Polska Miedź. SA. Spowodowało to wydanie zarzadzenia (ustnego, ale tak samo skutecznego) o nie informowaniu mnie o jakichkolwiek sprawach z tym zwiazanych. Jak sie okazało ogromna inwetycja w Katandze, była wielkości jedotygodniowego wydobycia KGHM . jak policzyłem całe to złoze w Kimpe, mozna było przez dwa lata wywieźć na taczkach przez tamtejszą załoge bez nowoczesnego sprzetu z fabrki Bumar (czołg Twardy), który pracował tam przez 10 lat! Na moje krytyczne uwagi w tej sprawie otrzymywałem ostrzeżenia typu, ze szkoda by było aby potrącił mnie samochód na chodniku.Potem okazało sie , ze za cała sprawa stały służby WSI, dla których cała ta inwestycja była przykrywką do przejęcia ok. 100 mln dolarów rzekomo tam zainwestowanych. Po kolejnych zmianach politycznych ostatnio definitywnie zaniechano tego przestępczego procederu. W sprawie tej rozmawiałem z jednym azostaatnich prezesów KGHM, który w całej rozciagłości potwierdził, to co wyżej napisałem.
Pozdrawiam
Strata i Katanga
W wypadku złoza miedzi zatopienie kopalni nie jest równoznaczne z jej stratą. Trzeba pamietać, ze to Polacy odtopili zalaną przez Niemców kopalnię “Konrad”, a potem sami ją zatopili. Prawdą jest, że po Niemcach było to łatwiejsze ze względu na poczatkową dopiero fazę jej budowy. Dzisiaj odtopienie o tyle jest mozliwe, ze skały budujace kopalnię sa odporne na działanie wody (margle i wapienie dolomityczne) więc kopalnia nie ulega trawałym dewastacjom uniemozliwiajacym dostęp do poprzednio wykonanych wyrobisk. Uszkodzeniu ulega tylko obudowa drewniana i stalowa( która nie została wyrabowana) oraz stateczność stropów i zawalenie chodników, czego pokonanie dla ekip górniczych nie jest żadnym problemem. Odrębnym zagadnieniem sa inwestycje w Katandze, które od samego poczatku oceniałem krytycznie jako pracownik Biura Zarzadu KGHM Polska Miedź. SA. Spowodowało to wydanie zarzadzenia (ustnego, ale tak samo skutecznego) o nie informowaniu mnie o jakichkolwiek sprawach z tym zwiazanych. Jak sie okazało ogromna inwetycja w Katandze, była wielkości jedotygodniowego wydobycia KGHM . jak policzyłem całe to złoze w Kimpe, mozna było przez dwa lata wywieźć na taczkach przez tamtejszą załoge bez nowoczesnego sprzetu z fabrki Bumar (czołg Twardy), który pracował tam przez 10 lat! Na moje krytyczne uwagi w tej sprawie otrzymywałem ostrzeżenia typu, ze szkoda by było aby potrącił mnie samochód na chodniku.Potem okazało sie , ze za cała sprawa stały służby WSI, dla których cała ta inwestycja była przykrywką do przejęcia ok. 100 mln dolarów rzekomo tam zainwestowanych. Po kolejnych zmianach politycznych ostatnio definitywnie zaniechano tego przestępczego procederu. W sprawie tej rozmawiałem z jednym azostaatnich prezesów KGHM, który w całej rozciagłości potwierdził, to co wyżej napisałem.
Podróżny -- 12.07.2008 - 10:58Pozdrawiam