przepraszam, że dopiero dziś odpowiadam, ale za to z rana, jeszcze przed robotą.
Wczorajszych odpowiedzi się wyprę, jako pisanych w stanie wskazującym na spożycie i zawartość w wydychanym powietrzu.
Co prawda nieco się czuję zagubiony w zgiełku (byłem uprzedzany, ale co innego wiedzieć, a co innego odczuć), ale serdecznie dziękuję za powitanie.
O co się spiera Igła z Grzesiem (Igła to facet, prawda?) dokładnie nie wiem, ale jego ogląd sytuacji niekoniecznie jest zgodny z moim. Przynajmniej w tej kwestii.
Wątek o którym wspominał Grześ znalazłem, ale odniosłem wrażenie, że się zmienia na moich oczach. Uznałem, że pora iść spać.
To że N z literą n zaprzyjaźniony, to jasne, nie ma co ukrywać, więc za linki dziękuję, bo się uśmiechnąłem o świtaniu.
Maxowi za kredyt dziękuję, może uda się jakiś konsolidacyjny załatwić.
Gretchen zadała kilka pytań. Na szczęście nie mnie, bo bym może musiał odpowiedzieć. Tylko powiem, że słyszałem, że pytania są czasem ważniejsze od odpowiedzi. Nie sprawdzałem.
Co napisał Lorenzo, nie bardzo rozumiem. Zwłaszcza tego fragmentu z drabiną, choć znów przyznać trzeba, widziałem już wcześniej o tej drabinie, ale nie zrozumiałem.
Szanowni Państwo,
przepraszam, że dopiero dziś odpowiadam, ale za to z rana, jeszcze przed robotą.
Wczorajszych odpowiedzi się wyprę, jako pisanych w stanie wskazującym na spożycie i zawartość w wydychanym powietrzu.
Co prawda nieco się czuję zagubiony w zgiełku (byłem uprzedzany, ale co innego wiedzieć, a co innego odczuć), ale serdecznie dziękuję za powitanie.
O co się spiera Igła z Grzesiem (Igła to facet, prawda?) dokładnie nie wiem, ale jego ogląd sytuacji niekoniecznie jest zgodny z moim. Przynajmniej w tej kwestii.
Wątek o którym wspominał Grześ znalazłem, ale odniosłem wrażenie, że się zmienia na moich oczach. Uznałem, że pora iść spać.
To że N z literą n zaprzyjaźniony, to jasne, nie ma co ukrywać, więc za linki dziękuję, bo się uśmiechnąłem o świtaniu.
Maxowi za kredyt dziękuję, może uda się jakiś konsolidacyjny załatwić.
Gretchen zadała kilka pytań. Na szczęście nie mnie, bo bym może musiał odpowiedzieć. Tylko powiem, że słyszałem, że pytania są czasem ważniejsze od odpowiedzi. Nie sprawdzałem.
Co napisał Lorenzo, nie bardzo rozumiem. Zwłaszcza tego fragmentu z drabiną, choć znów przyznać trzeba, widziałem już wcześniej o tej drabinie, ale nie zrozumiałem.
Będę się starał rozumieć i liczę na wzajemność.
niejaki N -- 02.09.2008 - 06:02