Nie ma żadnego powodu aby ktoś, kto się wykazał w walce miał jakieś specjalne profity. Walczy się o wolność a nie o forsę. Całe mnóstwo niegdyś prześladowanych ludzi po odzyskaniu wolności ma niskie emrytury. I jakoś nie płaczą. Cieszą się z wolności swoich wnuków.
Wałęsa się na urzędy nie nadawał. To oczywiste. I Kwaśniewski czy tym bardziej Jaruzelski. Podobnie jak się nie nadają Kaczyńscy. I Tusk. Każdy z nich reprezentował czy reprezentuje jakiś tam sposób pojmowania świata z peerelu. Ale każdy jest od poprzednika jakoś tam lepszy. O doświadczenia, które poprzednik zgromadził. Ale Anna Walentynowicz czy Andrzej Gwiazda byliby na urzędach znacznie, znacznie gorsi.
Oni się zasklepili w marksistowskie, dziewiętnastowieczne dychotomii. I to się teraz próbuje narzucić narodowi. Jako wzorzec.
Igła
Nie ma żadnego powodu aby ktoś, kto się wykazał w walce miał jakieś specjalne profity. Walczy się o wolność a nie o forsę. Całe mnóstwo niegdyś prześladowanych ludzi po odzyskaniu wolności ma niskie emrytury. I jakoś nie płaczą. Cieszą się z wolności swoich wnuków.
Wałęsa się na urzędy nie nadawał. To oczywiste. I Kwaśniewski czy tym bardziej Jaruzelski. Podobnie jak się nie nadają Kaczyńscy. I Tusk. Każdy z nich reprezentował czy reprezentuje jakiś tam sposób pojmowania świata z peerelu. Ale każdy jest od poprzednika jakoś tam lepszy. O doświadczenia, które poprzednik zgromadził. Ale Anna Walentynowicz czy Andrzej Gwiazda byliby na urzędach znacznie, znacznie gorsi.
Oni się zasklepili w marksistowskie, dziewiętnastowieczne dychotomii. I to się teraz próbuje narzucić narodowi. Jako wzorzec.
Stary -- 04.09.2008 - 13:15