Grześ,

Grześ,

moja wdzięczność będzie Cię prześladować do grobowej deski :-).
Jak o Tobie myślę tu na tym portalu to przychodzi mi jedno określenie do głowy – Hermes.
Pojawiasz się to tu to tam i zawsze zostaje po tobie uśmiech.
Trzymaj się ciepło.

ps.a jeśli o noc chodzi to właśnie którejś nocy obudziła mnie ta piosenka bo zostawiłam
włączone radio (polska stacja r.Londyn).Siedziała a raczej grała mi w głowie gdy pisałam moje pierwsze wariacje kkulinarne.


Teatr pisania. NIEBO W GĘBIE - wariacje kulinarne i nie tylko. Cz.1 pęczakowe zawirowanie By: bianka (9 komentarzy) 30 wrzesień, 2008 - 01:57