Azraelu,

Azraelu,

Wolno Ci uznawać tekst Chwina za wartościowy. Wolno mi, mam nadzieję, uważać go za manipulację i pisać o tym na Twoim blogu. Przede wszystkim dlatego, że nie szeregowy Maliniak z poboru “robił” ten stan wojenny, a świadomy i przekonany do starego systemu, jak również zindoktrynowany do szpiku kości zomowiec. Relatywizm Chwina mnie powala.

Żebyś trochę może zrewidował swoje pewne i stabilne stwierdzenia, a przynajmniej przyjął do wiadomości, że prawda może leżeć nie tam, gdzie uważasz, proponuję Ci przeczytać ostatnich kilka tekstów autora o nicku leszek.sopot.

Dyskusja na temat “polityczności” procesu Jaruzelskiego jest dzisiaj niespecjalnie sensowna. Problem polega na tym, że dopiero dzisiaj zaistniały okoliczności pozwalające w ogóle o takim procesie realnie myśleć. Wcześniej albo nie było czasu czy też politycznej chęci, albo rządziły eselde z peeselem, których celem nadrzędznym było niedrażnienie swojego żelaznego elektoratu, w większości murem stojącego za Jaruzelskim. Można powiedzieć, że unikanie postawienia Jaruzelskiego przed sądem było przez te 26 lat uwarunkowane politycznie.

Ani nikt Jaruzelskiego dzisiaj nie internował, ani nie przepuścił go przez ścieżkę zdrowia z pałowaniem przed przesłuchaniem. Nikt mu nie walił linijką po palcach w trakcie 30-godzinnego przesłuchania.

Odpowiada z wolnej stopy przed niezawisłym sądem. Jeśli sąd uzna, że ipeenowskie argumenty są guzik warte, to Jaruzelski opuści salę sądową jako człowiek niewinny.

Wmieszałeś w swoje argumenty stosunek Kościoła do stanu wojennego. To jest zupełnie odrębny temat, którego jako argumentu w dyskusji bym nie używał.

No i jeszcze jedna kwestia. Kiszczak. To był rzeczywisty wykonawca. Być może nadgorliwy.

Nie wierzę, że nasze pokolenie będzie mogło na ten temat rozmawiać bez emocji. Potrzeba jakichś 100 lat.


Proces Jaruzelskiego - przyczynek do historii By: AzraelKK (5 komentarzy) 6 październik, 2008 - 11:16