ale ta recenzja (co tam recenzja – niemal esej) jest znakomitym uzupełnieniem. Parę rzeczy mi dało do myślenia.
Niektóre decyzje głównej bohaterki wydawały mi się dziwne. Trudne do zrozumienia. Zresztą Jankowska-Cieślak mówiła później, że uległa reżyserowi, bo sama inaczej by poprowadziła tę postać.
Ale ta scena, kiedy córka zaczyna na nią krzyczeć, jest rzeczywiście przełomowa. I wtedy widz zaczyna utożsamiać się z jej uczuciami. Przynajmniej ja tak miałam.
Choć z drugiej strony, całe życie, to wszystko, co on jej wylicza… nawet jeśli rola, to maska zrosła się z twarzą.
Prawda was wyzwoli?
Cóż jest prawda?
Ten kult, o którym piszesz, to w pewnym sensie jej przekleństwo. Bo czego można się dowiedzieć z esbeckich notatek i majaczeń starego pryka, niegdyś towarzysza broni, który pamięta już tylko, jak chciał przelecieć żonę przyjaciela?
Straszne to wszystko, zusammen do kupy, że tak mało odkrywczo stwierdzę.
I dziękuję Bogu za przywilej późnego urodzenia.
PS. Szkoda, że nie pokusiłeś się jeszcze o interpretację żółwia. Czuję, że żółw był ważny.
Ja już oglądałam,
ale ta recenzja (co tam recenzja – niemal esej) jest znakomitym uzupełnieniem. Parę rzeczy mi dało do myślenia.
Niektóre decyzje głównej bohaterki wydawały mi się dziwne. Trudne do zrozumienia. Zresztą Jankowska-Cieślak mówiła później, że uległa reżyserowi, bo sama inaczej by poprowadziła tę postać.
Ale ta scena, kiedy córka zaczyna na nią krzyczeć, jest rzeczywiście przełomowa. I wtedy widz zaczyna utożsamiać się z jej uczuciami. Przynajmniej ja tak miałam.
Choć z drugiej strony, całe życie, to wszystko, co on jej wylicza… nawet jeśli rola, to maska zrosła się z twarzą.
Prawda was wyzwoli?
Cóż jest prawda?
Ten kult, o którym piszesz, to w pewnym sensie jej przekleństwo. Bo czego można się dowiedzieć z esbeckich notatek i majaczeń starego pryka, niegdyś towarzysza broni, który pamięta już tylko, jak chciał przelecieć żonę przyjaciela?
Straszne to wszystko, zusammen do kupy, że tak mało odkrywczo stwierdzę.
I dziękuję Bogu za przywilej późnego urodzenia.
PS. Szkoda, że nie pokusiłeś się jeszcze o interpretację żółwia. Czuję, że żółw był ważny.
:)