Ja już oglądałam,

Ja już oglądałam,

ale ta recenzja (co tam recenzja – niemal esej) jest znakomitym uzupełnieniem. Parę rzeczy mi dało do myślenia.
Niektóre decyzje głównej bohaterki wydawały mi się dziwne. Trudne do zrozumienia. Zresztą Jankowska-Cieślak mówiła później, że uległa reżyserowi, bo sama inaczej by poprowadziła tę postać.
Ale ta scena, kiedy córka zaczyna na nią krzyczeć, jest rzeczywiście przełomowa. I wtedy widz zaczyna utożsamiać się z jej uczuciami. Przynajmniej ja tak miałam.
Choć z drugiej strony, całe życie, to wszystko, co on jej wylicza… nawet jeśli rola, to maska zrosła się z twarzą.

Prawda was wyzwoli?

Cóż jest prawda?

Ten kult, o którym piszesz, to w pewnym sensie jej przekleństwo. Bo czego można się dowiedzieć z esbeckich notatek i majaczeń starego pryka, niegdyś towarzysza broni, który pamięta już tylko, jak chciał przelecieć żonę przyjaciela?

Straszne to wszystko, zusammen do kupy, że tak mało odkrywczo stwierdzę.
I dziękuję Bogu za przywilej późnego urodzenia.

PS. Szkoda, że nie pokusiłeś się jeszcze o interpretację żółwia. Czuję, że żółw był ważny.

:)


Rysa By: RafalB (10 komentarzy) 10 październik, 2008 - 16:51