To są informacje tajne / poufne. Kto się Panu wygada?
W doddatku nie bardzo rozumem, co ma Pan na myśli pisząc: trefny. Jeśli chodzi o trefność kredytów hipotecznych, w rozumieniu: takich, jakich udzielano w USA, to w mojej opinii nikt. Po prostu takim ludziom kredytów nie udział żaden z Banków działających w Polsce. Oczywiście zdarzały się “strzały”, ale mowimy o strukturze.
Problemem jest za to rosnący kurs CHF – koszt obsługi kredytów wzrósł nawet o 20%. A te stanowią w portfelu hipotek kilkadziesiąt porcent. Jeśli by się Pan zdecydował na przewalutowanie, to z 500tys zrobiło się właśnie Panu 600tys. Więc ludzie zaciskają zęby i czekają, aż CHF spadnie. Ale czy spadnie – nie wiemy. Już tylko na tym można się wykoleić. W dodatku jeśliby chciał Pan sprzedać kredytowane mieszkanie (bio Pana na nie przestało być stać), to może być problem z uzyskaniem teoretycznej ceny. A ten, kto je od Pana bedzie chciał kupić (też na kredyt), musi mieć kasę ma “wkład własny”. Czyli nawet ok 100tys zł.
Jeśli trafi nam się recesja, to portfel kredytowy, jaki by nie był – i tak się pogorszy. Bo ci którzy teraz świetnie spłacają, stracą robotę i możliwość obsługi kredytu. Może też trafić się scenariusz opisywany przez Pana (nawet kogoś zamknęli za to właśnie – ale za granicą) – rozsiewane plotki na temat złej kondycji czy rychłego upadku Banku wywołają panikę wsród jego klientów. Scenariuszy złych jest pod dostatkiem. Tych dobrych nam brakuje.
A co do Banku z żubrem – jeśli Unicredito zacznie mieć kłopoty, takie na poważnie, to i PEKAO, pomimo dobrego portfela będzie je miało.
Panie Igło
To są informacje tajne / poufne. Kto się Panu wygada?
W doddatku nie bardzo rozumem, co ma Pan na myśli pisząc: trefny. Jeśli chodzi o trefność kredytów hipotecznych, w rozumieniu: takich, jakich udzielano w USA, to w mojej opinii nikt. Po prostu takim ludziom kredytów nie udział żaden z Banków działających w Polsce. Oczywiście zdarzały się “strzały”, ale mowimy o strukturze.
Problemem jest za to rosnący kurs CHF – koszt obsługi kredytów wzrósł nawet o 20%. A te stanowią w portfelu hipotek kilkadziesiąt porcent. Jeśli by się Pan zdecydował na przewalutowanie, to z 500tys zrobiło się właśnie Panu 600tys. Więc ludzie zaciskają zęby i czekają, aż CHF spadnie. Ale czy spadnie – nie wiemy. Już tylko na tym można się wykoleić. W dodatku jeśliby chciał Pan sprzedać kredytowane mieszkanie (bio Pana na nie przestało być stać), to może być problem z uzyskaniem teoretycznej ceny. A ten, kto je od Pana bedzie chciał kupić (też na kredyt), musi mieć kasę ma “wkład własny”. Czyli nawet ok 100tys zł.
Jeśli trafi nam się recesja, to portfel kredytowy, jaki by nie był – i tak się pogorszy. Bo ci którzy teraz świetnie spłacają, stracą robotę i możliwość obsługi kredytu. Może też trafić się scenariusz opisywany przez Pana (nawet kogoś zamknęli za to właśnie – ale za granicą) – rozsiewane plotki na temat złej kondycji czy rychłego upadku Banku wywołają panikę wsród jego klientów. Scenariuszy złych jest pod dostatkiem. Tych dobrych nam brakuje.
A co do Banku z żubrem – jeśli Unicredito zacznie mieć kłopoty, takie na poważnie, to i PEKAO, pomimo dobrego portfela będzie je miało.
Griszeq -- 17.10.2008 - 12:51