Cześć Grześ, ja z tymi kotami to się wbiłam zupełnie nieświadomie. Przyznam się, że szczególną fanką kotów też nie jestem. Kocham wszystkie zwierzęta, a z Kocicą po prostu mieszkam i żyjemy w symbiozie :)
Lody były pistacjowe, chyba jakiś Grycan, ale jeśli przepadasz i nie szkoda ci dwudziestukilku złotych to polecam Hagen-Daz, ciasteczkowe albo toffi, dostępne w sklepach typu Mini-Europa. Absolutna rozpusta!
re: Lody, Seagal i dzikuny
Cześć Grześ, ja z tymi kotami to się wbiłam zupełnie nieświadomie. Przyznam się, że szczególną fanką kotów też nie jestem. Kocham wszystkie zwierzęta, a z Kocicą po prostu mieszkam i żyjemy w symbiozie :)
Lody były pistacjowe, chyba jakiś Grycan, ale jeśli przepadasz i nie szkoda ci dwudziestukilku złotych to polecam Hagen-Daz, ciasteczkowe albo toffi, dostępne w sklepach typu Mini-Europa. Absolutna rozpusta!
anu -- 24.11.2008 - 22:40