zgadzam się właściwie.
A co do tych marzeń, to jeszcze zawsze niektóre się mogą spełnić.
A święta?
fakt, w dzieciństwie przeżywa się je najmocniej i pamięta (przynajmniej ja tak miałem), później to czasem raczej się czeka by się w końcu skończyły.Ja powiem tak, po kolacji wigilijnej, to już jakoś klimat mi przepada.(No chyba że na pasterkę pójdę_)
W sumie pewnie dużo bardziej wartościowe mogą być święta dla prawdziwie wierzących.
+
zgadzam się właściwie.
A co do tych marzeń, to jeszcze zawsze niektóre się mogą spełnić.
A święta?
fakt, w dzieciństwie przeżywa się je najmocniej i pamięta (przynajmniej ja tak miałem), później to czasem raczej się czeka by się w końcu skończyły.Ja powiem tak, po kolacji wigilijnej, to już jakoś klimat mi przepada.(No chyba że na pasterkę pójdę_)
W sumie pewnie dużo bardziej wartościowe mogą być święta dla prawdziwie wierzących.
Pozdrówka.
grześ -- 29.11.2008 - 21:52