Hi hi,

Hi hi,

a mnie Dostojewski wykańczał. Zbrodnię i karę czytałam po tramwajach (lektura w liceum, próbowałam sprostać) i dostałam grypy, moja Zuzanna też. Smród ohydnego Petersburga…

Braci Karamazow przeczytałam pierwszy tom, już na pograniczu depresji będąc. Brawa dla tej jakże inteligentnej pani!

O Biesach nie wspominam, najgorsza moja trauma; zawsze miałam pociąg do sukinsynów, Fiodor zajmuje dumne pierwsze miejsce na jakże długiej liście…

Na szczęście Czajnik, który jest bodajże krypto-prawosławny, jak Serafin Rose, napisał za mnie próbną maturę z tej przeklętej Zbrodni.

Nigdy nie miałam talentu do lichwy i siekiery.

Pozdrawiam, krzyżem się żegnając, niezbyt zamaszyście


W naszym chutorze By: igla (2 komentarzy) 16 grudzień, 2008 - 22:02