a mnie Dostojewski wykańczał. Zbrodnię i karę czytałam po tramwajach (lektura w liceum, próbowałam sprostać) i dostałam grypy, moja Zuzanna też. Smród ohydnego Petersburga…
Braci Karamazow przeczytałam pierwszy tom, już na pograniczu depresji będąc. Brawa dla tej jakże inteligentnej pani!
O Biesach nie wspominam, najgorsza moja trauma; zawsze miałam pociąg do sukinsynów, Fiodor zajmuje dumne pierwsze miejsce na jakże długiej liście…
Na szczęście Czajnik, który jest bodajże krypto-prawosławny, jak Serafin Rose, napisał za mnie próbną maturę z tej przeklętej Zbrodni.
Nigdy nie miałam talentu do lichwy i siekiery.
Pozdrawiam, krzyżem się żegnając, niezbyt zamaszyście
Hi hi,
a mnie Dostojewski wykańczał. Zbrodnię i karę czytałam po tramwajach (lektura w liceum, próbowałam sprostać) i dostałam grypy, moja Zuzanna też. Smród ohydnego Petersburga…
Braci Karamazow przeczytałam pierwszy tom, już na pograniczu depresji będąc. Brawa dla tej jakże inteligentnej pani!
O Biesach nie wspominam, najgorsza moja trauma; zawsze miałam pociąg do sukinsynów, Fiodor zajmuje dumne pierwsze miejsce na jakże długiej liście…
Na szczęście Czajnik, który jest bodajże krypto-prawosławny, jak Serafin Rose, napisał za mnie próbną maturę z tej przeklętej Zbrodni.
Nigdy nie miałam talentu do lichwy i siekiery.
Pozdrawiam, krzyżem się żegnając, niezbyt zamaszyście