Pino,

Pino,

ściskam, szczególnie za tą chęć wizyty u św.Wojciecha niezależnie czy udało się
ją zrealizować czy nie.
Słowa mocne razem z ilustracją od Grzesia dają “kopa”.
Już jakiś czas temu odkryłam, że zarówno(trochę się o siebie niepokoję:) lubię słuchać fragmentów Dziennika św.Faustyny jak i takiej muzyki (szczególnie gdy słowa równie wyraziste).
Sprawiłaś mi dużą frajdę, to pokrótce chciałam powiedzieć :)
Czy ten św.Wojciech to w Warszawie, na Woli czy gdzieś w Krakowie?

Pozdrawiam serdelecznie:)


Teatr pisania. DZIENNIK 2001-2005 (57) By: bianka (10 komentarzy) 4 styczeń, 2009 - 20:35