hmm

hmm

Jak dla mnie ta świadomość u ludzi i oczekiwania są b.ważne i umiejętnie rozegranie tego może przynieść pozytywne efekty.

Taki entuzjazm dobrze zorganizowany góry potrafi przenosić a i mnóstwo przeciwności i niedogodności ludzie mogą przy tym bez szemrania znieść.

Obama nie musi być wszędzie, Być może wystarczy, że da ludziom wiarę, że będzie dobrze. Nastroje społeczne mają to do siebie, że są czymś w rodzaju samospełniających się rzeczy.

Ważne tylko jak się tym pokieruje, co obieca i jak do tego, co się potem będzie działo się będzie podchodziło.

Nie ma czegoś takiego jak obiektywny stan dobrobytu. Ludziom jest dobrze, kiedy myślą, że im jest dobrze i tyle… To działa też oczywiście odwrotnie. Więc o to przeświadczenie, że jest dobrze lub że będzie dobrze trzeba walczyć przede wszystkim. Za tym idą inne sprawy ;-)

Dlatego obserwuję to co się będzie dzialo w USA i nie tylko z narastającą ciekawością. Bo jak na razie wygląda na to, że Obama wie, o co chodzi. Ale ciekawe co bedzie dalej…

pozdrawiam


Uniknąć rozczarowania By: p.wolejko (6 komentarzy) 21 styczeń, 2009 - 11:29