jakos tak refleksyjnie, nie jak na sobotni wieczór, znaczy bardziej na piątkowy pasuje, no:)
Ale się wpiszę, co by nie.
P.S. Czytałem twój wpis gdzie zahaczyłeś króciutko na temat “tajemnicy Borkeback Mountain”, w sumie podobne wrażenia mam, zastanawiam się czy opisac ten film w moim cyklu czy nie, bo w sumie do tych moich najbradziej ulubionych się nie zalicza, ale cuś w nim jest.
Hm,
jakos tak refleksyjnie, nie jak na sobotni wieczór, znaczy bardziej na piątkowy pasuje, no:)
Ale się wpiszę, co by nie.
P.S. Czytałem twój wpis gdzie zahaczyłeś króciutko na temat “tajemnicy Borkeback Mountain”, w sumie podobne wrażenia mam, zastanawiam się czy opisac ten film w moim cyklu czy nie, bo w sumie do tych moich najbradziej ulubionych się nie zalicza, ale cuś w nim jest.
pzdr
grześ -- 24.01.2009 - 21:28