Od dłuższego czasu, żebym zechciał obejrzeć coś w telewizorze, to musi to być film fabularny z samolotem pasażerskim (im większy, tym lepszy) w roli głównej, katastrofą grożącą do ostatniej minuty, tudzież happy-endem.
W związku z tym niektóre arcydzieła gatunku obejrzałem po 10-12 razy;-)
Na to musiałbym jeszcze lubić seriale, Madzie...
Od dłuższego czasu, żebym zechciał obejrzeć coś w telewizorze, to musi to być film fabularny z samolotem pasażerskim (im większy, tym lepszy) w roli głównej, katastrofą grożącą do ostatniej minuty, tudzież happy-endem.
W związku z tym niektóre arcydzieła gatunku obejrzałem po 10-12 razy;-)
merlot -- 25.01.2009 - 18:47