Hehe, polska wieś...

Hehe, polska wieś...

No to dodam w takim razie i to:

Oburzony z lekka wspomnianym niusem (o Sikorskim i jego komputeryzacji gabinetu szefa MON), podzieliłem się nim z odwiedzającym wówczas Polskę wujem mojej mamy. Człowiek ów miał jakiś związek ze stanowymi władzami w Quebecu, więc wiedział jak tam to wygląda.

I on się mocno zdziwił, czego się czepiam.
Minister nie musi mieć komputera i netu, dokumenty i tak podpisuje ręcznie, a od internetu to ma jakichś tam urzędników.
Tak twierdził.

OK, to było ze dwa lata temu, ale jednak — nie tylko polska wieś.

Po prostu — rządzący światem politycy są w wieku, w którym Tony’ego Blaira określa się “młody”.
Obama, naprawdę nieprzeciętnie młody, jest pierwszym prezydentem USA, który ma stały osobisty dostep do netu. I musiał się o swoje blackberry wykłócać ze specsłużbami.
A chłopak jest pięć lat młodszy od mojej mamy, która komputer umie najwyżej wyłączyć.

Papież jest ciut starszy.
Nie dziwmy się, że może nie śmiga po blogowiskach.
Że może nie docenia nowego medium.

Jasne, że Kościół za to zapłaci. Taki lajf.
Ale nie tylko on.

Ta rewolucja medialna przebiega za szybko dla wielu, naprawdę wielu ludzi.


Benedykt XVI odkrywa Internet By: zoonpolitikon (9 komentarzy) 12 marzec, 2009 - 20:05