cieszę się, że Pan zawitał między moje wspomnienia.
Zasadniczo też nie przywiązuję większej wagi do snów (zgadzam się z opinią że w większości przypadków są odwzorowaniem naszych przeżyć z realu).
Dlatego w sumie zastanowiło mnie czemu utkwił mi ten w pamięci.
A ten dziennik to najdziwniejsza rzecz, która mi się w życiu przydarzyła i
zasadniczo wciąż czuję się z nim dziwnie.
Zdaje się jednak.że takie odczucia miewają piszący dość często (ks Jan Twardowski
,nawet On, pisał o tym w jednym ze swoich wierszy :)
Na pociechę (jak już czuję się dziwolągiem absolutnym) czytuję książkę zawierającą
krótkie notki biograficzne kilkuset ludzi którzy zmienili świat – tam to dopiero jest przypadków ;)
Fajnie jest patrzeć jak zmienia się świat, w naszych czasach to wręcz wyczuwalne
organoleptycznie jak to się w biologii ładnie mówi i
wierzę święcie, że drobnymi kroczkami ale na lepsze :)
pozdrawiam i Szanowną p.Referentową , bardzo serdecznie, bardzo, bardzo serdecznie.
Co za miła niespodzianka :)
cieszę się, że Pan zawitał między moje wspomnienia.
Zasadniczo też nie przywiązuję większej wagi do snów (zgadzam się z opinią że w większości przypadków są odwzorowaniem naszych przeżyć z realu).
Dlatego w sumie zastanowiło mnie czemu utkwił mi ten w pamięci.
A ten dziennik to najdziwniejsza rzecz, która mi się w życiu przydarzyła i
zasadniczo wciąż czuję się z nim dziwnie.
Zdaje się jednak.że takie odczucia miewają piszący dość często (ks Jan Twardowski
,nawet On, pisał o tym w jednym ze swoich wierszy :)
Na pociechę (jak już czuję się dziwolągiem absolutnym) czytuję książkę zawierającą
krótkie notki biograficzne kilkuset ludzi którzy zmienili świat – tam to dopiero jest przypadków ;)
Fajnie jest patrzeć jak zmienia się świat, w naszych czasach to wręcz wyczuwalne
organoleptycznie jak to się w biologii ładnie mówi i
wierzę święcie, że drobnymi kroczkami ale na lepsze :)
pozdrawiam i Szanowną p.Referentową , bardzo serdecznie, bardzo, bardzo serdecznie.
Bianka -- 16.03.2009 - 00:35