Grzesiu, a gdzie Ty widzisz cokolwiek śmiesznego? Bo nie zauważyłem.
Jak teraz patrzę, to się zastanawiam, czy niemal równolegle pisanego komentarza do Docenta Pan Lorenzo nie wziął za adresowany do siebie.
Byłoby to dość dziwne, ale nie wykluczam tego, patrząc na skalę emocji, jakie zapanowały tu po dość długim okresie sennego letargu, na który wielu narzekało, swoją drogą.
Było nie zachęcać Nicponia do pisania, anyway, skoro dobrze znacie jego styl.
@
Grzesiu, a gdzie Ty widzisz cokolwiek śmiesznego? Bo nie zauważyłem.
Jak teraz patrzę, to się zastanawiam, czy niemal równolegle pisanego komentarza do Docenta Pan Lorenzo nie wziął za adresowany do siebie.
Byłoby to dość dziwne, ale nie wykluczam tego, patrząc na skalę emocji, jakie zapanowały tu po dość długim okresie sennego letargu, na który wielu narzekało, swoją drogą.
Było nie zachęcać Nicponia do pisania, anyway, skoro dobrze znacie jego styl.
Pozdrawiam.
s e r g i u s z -- 18.03.2009 - 00:36