jest to, że Mistewicz jest tylko bystrym obserwatorem. Tak jak ty czy ja, tyle że o ile my poruszamy się pomiędzy TVN24 czy Dziennikiem lub Rzepą on łazi pomiędzy żywymi politykami.
I na dodatek wydaje się że nie należy do żadnej politycznej sitwy. Więc sitwy przez niego opisywane muszą go najpierw do którejś przypisać a potem albo kupić jakąś synekurą albo zaszczuć.
Problemem
jest to, że Mistewicz jest tylko bystrym obserwatorem. Tak jak ty czy ja, tyle że o ile my poruszamy się pomiędzy TVN24 czy Dziennikiem lub Rzepą on łazi pomiędzy żywymi politykami.
I na dodatek wydaje się że nie należy do żadnej politycznej sitwy. Więc sitwy przez niego opisywane muszą go najpierw do którejś przypisać a potem albo kupić jakąś synekurą albo zaszczuć.
Igła -- 27.03.2009 - 07:04