Yasso

Yasso

Napisałam tę notkę z lekka zaniepokojona. Dostrzegłam wiosenną aktywność pouczaczy wszelkiej maści, samozwańczych cenzorów itd. Stałam się jednym z obiektów ich działalności misyjnej, obawiam się, że nie spoczną, zanim mnie nie ociosają – znaczy – nigdy.
Czasem korzystam z “Tlenu”, a tam napada mnie bot pod wdzięczną nazwą “System”, który odsyła mnie do najzabawniejszego regulaminu pod słońcem, rojącego się od oświadczeń ze strony właścicieli, co jakoś nieodparcie kojarzy mi się z namolnym narzeczonym. Jeśli poczytać uważnie, to okazuje się, że właściwie jedyne, co nie narusza regulaminu, to powitanie i pożegnanie.
Zgoda – LL też maja swoje wady, są elitarni i maja świadomość, że ten frak w ich szafie znaczy więcej niż frak w szafie nuworysza. Bywają dość uciążliwi, niekoniecznie tolerancyjni. Wolno im.
Jestem już dużą dziewczynką i wiem, że nie mogę się każdemu podobać. Odkrycie tej prawdy było pierwszym chyba zwiastunem mojej dojrzałości. Odkryłam – zaraz potem – że nie z każdym mi po drodze, ale można rozmawiać ze wszystkimi.
Dzięki za dostrzeżenie :)
Nota bene: naprawdę usłyszałam taki argument z ust jednego z moich dalekich znajomych(autentyk): – Na Króla Rogera nie pójdę, nie będę słuchać i oglądać tego, co stworzyły dwa pedały…


Próbny balon By: defendo (15 komentarzy) 18 kwiecień, 2009 - 19:46