że ciągłe gadanie o “Kaczorach” to takie intelektualnie łatwe jest, znaczy ktoś nie ma argumentów, to rzuca Kaczor, a i już wszyscy wiedzą o co chodzi i wszystko wiadomo.
Najzabawniejszy był jeden mój znajomy, który zresztą na lecha Kaczyńskiego głosował, ale w gadce gdzie było towarzystwo nastawione na “nie” z pogardą rzucał “Kaczor” czy “Kaczory”.
Zabawne.
Ciekawy jest też przypadek posła Rokity, który w większości przypadków mówił “Bracia”, nigdy, premier , prezydent, tylko zawsze ‘bracia” albo raczej Bracia
Tak sobie myślę
że ciągłe gadanie o “Kaczorach” to takie intelektualnie łatwe jest, znaczy ktoś nie ma argumentów, to rzuca Kaczor, a i już wszyscy wiedzą o co chodzi i wszystko wiadomo.
Najzabawniejszy był jeden mój znajomy, który zresztą na lecha Kaczyńskiego głosował, ale w gadce gdzie było towarzystwo nastawione na “nie” z pogardą rzucał “Kaczor” czy “Kaczory”.
Zabawne.
Ciekawy jest też przypadek posła Rokity, który w większości przypadków mówił “Bracia”, nigdy, premier , prezydent, tylko zawsze ‘bracia” albo raczej Bracia
I to z takim anciskiem w głosie i strachem:)
Ja tam zas lubię moje określenie “Jarosław Mądry”
:)
pzdr
grześ -- 28.04.2009 - 21:05