Mąż stanu trafia się od wielkiego dzwona. Problem mamy chyba z tym, że po 89 żaden nam się nie trafił, a bardzo by się przydał. Pytanie też, czy pękniecie nie jest za głębokie. CZy nie jest już za późno.
Z Donkiem jest jak z demokracją – lichy on, ale chwilowo brak kogoś lepszego. Przyznaję – przejechałem się na nim. Nie spodziewam się już po nim niczego ważnego, liczę tylko że niczego nie spieprzy przed tą swoją upragnioną prezydenturą, a jako prezydent stanie się taką samą pacynką jak Lechu.
Jacku
Mąż stanu trafia się od wielkiego dzwona. Problem mamy chyba z tym, że po 89 żaden nam się nie trafił, a bardzo by się przydał. Pytanie też, czy pękniecie nie jest za głębokie. CZy nie jest już za późno.
Z Donkiem jest jak z demokracją – lichy on, ale chwilowo brak kogoś lepszego. Przyznaję – przejechałem się na nim. Nie spodziewam się już po nim niczego ważnego, liczę tylko że niczego nie spieprzy przed tą swoją upragnioną prezydenturą, a jako prezydent stanie się taką samą pacynką jak Lechu.
Pozdrawiam.
griszeq (gość) -- 20.08.2009 - 15:38