ty to masz siły, by ciągnąć coś, co mi osobiście jest zupełnie obojętne. I jeszcze mnie ustawiasz jako wygodny worek treningowy, ale to już akurat też mi jest nieważne. Napisałem to, co napisałem, i możesz sobie to oceniać po swojemu. Ja nie napisałem ŚWIADOMIE ani jednego słowa kłamstwa, nieprawdy, plotki czy wymysłu.
W sumie mogę się tylko cieszyć, że nie byliśmy osobistymi przyjaciółmi, bo nie miałaś ze mną nieprzyjemnej sprawy demonstracyjnego zrywania rzeczywistej przyjaźni czy znajomości. Jak już tak podnosisz sprawę Borsuka i listu, to jest mi przykro, że mój list potraktował jak ulotkę. Dałaś mi dobrą nauczkę, by nie ufać w tajemnicę korespondencji. Oczywiście – moja wina, że nie zastrzegłem, iż piszę do jego wyłącznej wiadomości. Ale Ty chyba uważasz, że ja miałem jakiś swój joteszowy interes, by poróżnić Borsuka z Gretchen! Na tym kończę tę sprawę, bo zaczyna przypominać drobną maglową pyskówkę!
Gretchen,
ty to masz siły, by ciągnąć coś, co mi osobiście jest zupełnie obojętne. I jeszcze mnie ustawiasz jako wygodny worek treningowy, ale to już akurat też mi jest nieważne. Napisałem to, co napisałem, i możesz sobie to oceniać po swojemu. Ja nie napisałem ŚWIADOMIE ani jednego słowa kłamstwa, nieprawdy, plotki czy wymysłu.
W sumie mogę się tylko cieszyć, że nie byliśmy osobistymi przyjaciółmi, bo nie miałaś ze mną nieprzyjemnej sprawy demonstracyjnego zrywania rzeczywistej przyjaźni czy znajomości. Jak już tak podnosisz sprawę Borsuka i listu, to jest mi przykro, że mój list potraktował jak ulotkę. Dałaś mi dobrą nauczkę, by nie ufać w tajemnicę korespondencji. Oczywiście – moja wina, że nie zastrzegłem, iż piszę do jego wyłącznej wiadomości. Ale Ty chyba uważasz, że ja miałem jakiś swój joteszowy interes, by poróżnić Borsuka z Gretchen! Na tym kończę tę sprawę, bo zaczyna przypominać drobną maglową pyskówkę!
jotesz -- 21.08.2009 - 16:04