A powaznie tekst ciekawy, ale tak jak pisałeś wcześniej, właściwie o Beksińskim bardziej.
Ja Beksińskiego znam z felietonów z “TR”, audycji wiele nie zdążyłem posłuchać, bo wtedy już wprawdzie Trójki od 2 lat słuchałem (gdzieś tak od 1997, zresztą to moje słuchanie w kilku notkach na S24 i tu opisałem), ale samych audycji Beksińskiego nie znałem.
Dopiero w 1999 ze 2, 3 audycje poznałem i to w sumie nie w całości, a później przyszła ta wiadomość w czasie świątecznym o jego samobójstwie, czytanie o tym więcej, czytanie felietonów różnych pod tym kątem, tekstów o Beksińskim (był taki świetny w “Dużym Formacie” autorstwa Wojciecha Tochmanna, ale w necie chyba niedostępny on jest niestety)
A Lacrimosa?
Zaczeło się od Elodii i Stille i dalej to najwążniejsze płyty są dla mnie.
No a w tym roku udało się mi zobaczyć ich na żywo…
Życie jest piękne więc:)
Pozdrawiam i czekam na ciąg dalszy z niecierpliwością.
Hm, że to ja oceniłem?
Na wszelki wypadek wszystkiego się wyprę:)
A powaznie tekst ciekawy, ale tak jak pisałeś wcześniej, właściwie o Beksińskim bardziej.
Ja Beksińskiego znam z felietonów z “TR”, audycji wiele nie zdążyłem posłuchać, bo wtedy już wprawdzie Trójki od 2 lat słuchałem (gdzieś tak od 1997, zresztą to moje słuchanie w kilku notkach na S24 i tu opisałem), ale samych audycji Beksińskiego nie znałem.
Dopiero w 1999 ze 2, 3 audycje poznałem i to w sumie nie w całości, a później przyszła ta wiadomość w czasie świątecznym o jego samobójstwie, czytanie o tym więcej, czytanie felietonów różnych pod tym kątem, tekstów o Beksińskim (był taki świetny w “Dużym Formacie” autorstwa Wojciecha Tochmanna, ale w necie chyba niedostępny on jest niestety)
A Lacrimosa?
Zaczeło się od Elodii i Stille i dalej to najwążniejsze płyty są dla mnie.
No a w tym roku udało się mi zobaczyć ich na żywo…
Życie jest piękne więc:)
Pozdrawiam i czekam na ciąg dalszy z niecierpliwością.
grześ -- 07.10.2009 - 22:03