się czy te teksty z Ewangelii o sprzedawaniu wszystkiego/wyrzekaniu się/znienawidzeniu nawet własnych rodziców i pójściu za Jezusem to trzeba brać dosłownie.
Znaczy czy to chodzi tylko o to, by Bóg był dla nas najwazniejszy, a więc żebyśmy mentalnie byli wolnie (żeby nie było nic ważniejszego niż on) czy to literalnie brac trzeba.
Hm, a ja zawsze zastanawiałem
się czy te teksty z Ewangelii o sprzedawaniu wszystkiego/wyrzekaniu się/znienawidzeniu nawet własnych rodziców i pójściu za Jezusem to trzeba brać dosłownie.
Znaczy czy to chodzi tylko o to, by Bóg był dla nas najwazniejszy, a więc żebyśmy mentalnie byli wolnie (żeby nie było nic ważniejszego niż on) czy to literalnie brac trzeba.
A w ogóle, Poldku, chaos, chaos:)
To moje drugie ja, al emusi byc tam “c”.
Pozdrówka poranne.
grześ -- 12.10.2009 - 06:40