Gdzieś tam między linijkami, podskórnie, a może nawet wprost, nie wiem — wszystko możliwe, poruszył Pan ciekawy temat. Sam czasem kombinuję o co chodzi, dlaczego to wszystko tak się układa, czyli niespecjalnie (na razie), choć mogłoby lepiej, bo nic nie stoi na przeszkodzie, a po bliższym przyjrzeniu sporo chyba raczej sprzyja niż nie sprzyja. Wykorzystam więc moment, że “zaczepił” Pan o TXT i wtrącę swoje trzy grosze (pisanie osobnej notki pewnie niczemu dobremu per saldo by nie służyło).
Pamiętam początki TXT, wszystko zapowiadało się znakomicie. Sam sobie szybko poszedłem, bo odczytałem coś na kształt arogancji w zachowaniach ojców założycieli, i mimo że rzecz dotyczyła blogera, który mnie generalnie mało zajmował, pamiętam jak dziś ten moment. Minęło. Nie było mnie więc tu dosyć długo, potem byłem na moment, potem jeszcze na moment ;), a teraz — powiedzmy sobie — jestem. Ciekawe w tym wszystkim jest to, że dziś mam poczucie większej swobody i wolności (niż na początku), a jednak podskórnie bije jakaś mocna auto-wsobność, coś, co sprawia, że mimo swojej formalnej otwartości miejsce się skrystalizowało i nie chce przyrastać. Nie chodzi mi przy tym o kolejne grupowe exodusy, bo to przecież były wycieczki zorganizowane, o czym świadczy ich dzisiejsza aktywność w sieci (każdy odpowiada za swój wybór, cześć osób szczerze żałuję, chętnie bym z nimi znowu gdzieś pogadał). Chodzi mi o wymiar jednostkowy; coś jednak powoduje, że liczba blogów stanęła i nie drga (nie chodzi zresztą o blogi, raczej o OBECNOŚĆ). Mam kilka teorii, ale żadna z nich nie wydaje mi się dobra. Proste tłumaczenia odwołujące się do personaliów też przestały mnie zadowalać, są raczej miałkie (jeśli miałoby być tak, że niechęć osobista — mimo upływu czasu i możliwości wyjaśnienia spraw — dalej definiuje wybory, to nie ma co sobie m.zd. głowy zawracać). O co więc chodzi ;) Infrastruktura dobra, spokój jak na jeziorach, grzeczni i nawet czasem mili tubylcy, ci co się nie lubią raczej nie wchodzą sobie w drogę...
A Pan, Panie Marku, niech nie pęka! Jest dobrze ale nie tragicznie ;)
-->MarekPl
Gdzieś tam między linijkami, podskórnie, a może nawet wprost, nie wiem — wszystko możliwe, poruszył Pan ciekawy temat. Sam czasem kombinuję o co chodzi, dlaczego to wszystko tak się układa, czyli niespecjalnie (na razie), choć mogłoby lepiej, bo nic nie stoi na przeszkodzie, a po bliższym przyjrzeniu sporo chyba raczej sprzyja niż nie sprzyja. Wykorzystam więc moment, że “zaczepił” Pan o TXT i wtrącę swoje trzy grosze (pisanie osobnej notki pewnie niczemu dobremu per saldo by nie służyło).
Pamiętam początki TXT, wszystko zapowiadało się znakomicie. Sam sobie szybko poszedłem, bo odczytałem coś na kształt arogancji w zachowaniach ojców założycieli, i mimo że rzecz dotyczyła blogera, który mnie generalnie mało zajmował, pamiętam jak dziś ten moment. Minęło. Nie było mnie więc tu dosyć długo, potem byłem na moment, potem jeszcze na moment ;), a teraz — powiedzmy sobie — jestem. Ciekawe w tym wszystkim jest to, że dziś mam poczucie większej swobody i wolności (niż na początku), a jednak podskórnie bije jakaś mocna auto-wsobność, coś, co sprawia, że mimo swojej formalnej otwartości miejsce się skrystalizowało i nie chce przyrastać. Nie chodzi mi przy tym o kolejne grupowe exodusy, bo to przecież były wycieczki zorganizowane, o czym świadczy ich dzisiejsza aktywność w sieci (każdy odpowiada za swój wybór, cześć osób szczerze żałuję, chętnie bym z nimi znowu gdzieś pogadał). Chodzi mi o wymiar jednostkowy; coś jednak powoduje, że liczba blogów stanęła i nie drga (nie chodzi zresztą o blogi, raczej o OBECNOŚĆ). Mam kilka teorii, ale żadna z nich nie wydaje mi się dobra. Proste tłumaczenia odwołujące się do personaliów też przestały mnie zadowalać, są raczej miałkie (jeśli miałoby być tak, że niechęć osobista — mimo upływu czasu i możliwości wyjaśnienia spraw — dalej definiuje wybory, to nie ma co sobie m.zd. głowy zawracać). O co więc chodzi ;) Infrastruktura dobra, spokój jak na jeziorach, grzeczni i nawet czasem mili tubylcy, ci co się nie lubią raczej nie wchodzą sobie w drogę...
A Pan, Panie Marku, niech nie pęka! Jest dobrze ale nie tragicznie ;)
referent
——————————
referent Bulzacki -- 19.10.2009 - 08:22r e f e r a t | Pátio 35