panów z budowy, no bo czemu od razu chamów:), to ja mam zawsze takie dziwne wrażenie, jak widzę te wszystkie osoby remontujące/naprawiające chodniki czy drogi u mnie w mieście i nie tylko.
Więc tzw. roboty publiczne czy iknterwencyjne, otóż zazwyczaj na miejscu pracy jest z 7 osób, z tego jeden, max dwu pracuje, jeden gada przez telefon, kolejnych 2 gada ze sobą i pali papirosy, kolejny coś je, kolejny stoli w oddali oparty o łopatę czy cuś i kontempluje świat, jeszczez jeden se spaceruje bez celu itd
Zawsze się zastanawiam, jak oni płacą tym panom, że im zupełnie nie zależy na tempie prac?
Dziwne, jakby wszyscy u nas tak pracowali, to by było ciekawie i nic by chyba nie funkcjonowało poprawnie.
A propos
panów z budowy, no bo czemu od razu chamów:), to ja mam zawsze takie dziwne wrażenie, jak widzę te wszystkie osoby remontujące/naprawiające chodniki czy drogi u mnie w mieście i nie tylko.
Więc tzw. roboty publiczne czy iknterwencyjne, otóż zazwyczaj na miejscu pracy jest z 7 osób, z tego jeden, max dwu pracuje, jeden gada przez telefon, kolejnych 2 gada ze sobą i pali papirosy, kolejny coś je, kolejny stoli w oddali oparty o łopatę czy cuś i kontempluje świat, jeszczez jeden se spaceruje bez celu itd
Zawsze się zastanawiam, jak oni płacą tym panom, że im zupełnie nie zależy na tempie prac?
Dziwne, jakby wszyscy u nas tak pracowali, to by było ciekawie i nic by chyba nie funkcjonowało poprawnie.
Pozdrawiam i sorki, że trochę nie na temat.
grześ -- 30.10.2009 - 10:12