Co do mojego pisania jakoś nie zauważam jakiegoś przewrotu gdyż jest to zapis jakiegoś procesu który się odbywa pośrednio pisząc. Musiałbym zerknąć na moje stare posty.. . Ale miło jest słyszeć jakąś pozytywną ewolucję. Znaczy, że idę w dobrym kierunku co do formy.
Już to Grzesiowi kiedyś pisałem, że największą karą dla mnie w średniaku było pisanie wypracowań. To była katastrofa. Nie potrafiłem napisać jednej strony. A dla mnie wszystko można było zawrzeć w 2- 3 zdaniach a nie potrafiłem rozwadniać(wg mnie). :-))
Aż masz CI los, przyszło na to, że na starość na pisanie, notowanie się zebrało. Poniekąd ten ślad mało_pisania z przeszłości widać w błędach jakie mi się trafiają które skutecznie nakłuwa Grześ, :-)))
A misyjność? He, w sumie jeśli ona jest to w tym sensie, że to o czym piszę to w jakimś sensie zapis “co i jak pracuje w mojej głowie” i jak wpływa na widzenie świata w sensie duchowym ale w zlepieniu z codziennością.
Jakoś bliska jest mi duchowość Starego Testamentu zawarta w modlitwie Słuchaj Izraelu. Gdzie można i nalewkę z pigwy ważyć i wino robić i teksty pisać i śmiać się i kłócić ale w pewnej otoczce pokoju.. .
Jest takie zdanie też które pasuje do poprzedniego zdanie:
“Gniewajcie się ale nie grzeszcie. Niech nad waszym gniewem nie zachodzi słońce..”. A to z Nowego Testamentu.
Tak więc w sumie cieszę się, że mimo spięć przy okazji innych tematów jest pokojowo.. i każdy ma nadal szansę. To w tekstowaniu i blogowaniu ważne . Jest jak nie palenie mostów ale mimo różnicy zdań ich pozostawienie.
Tak odbieram również to, że rozmawiamy ze sobą normalnie pomimo ewidentnego spięcia – tak, jakby go nie było. Zresztą jakby to było 20 lat temu. :-)))
Pozdrawiam!
************************
W poszukiwaniu światła w szarej codzienności.. .
Gretchen
a czepiaj się – po to “się” piszę, :-)))
Co do mojego pisania jakoś nie zauważam jakiegoś przewrotu gdyż jest to zapis jakiegoś procesu który się odbywa pośrednio pisząc. Musiałbym zerknąć na moje stare posty.. . Ale miło jest słyszeć jakąś pozytywną ewolucję. Znaczy, że idę w dobrym kierunku co do formy.
Już to Grzesiowi kiedyś pisałem, że największą karą dla mnie w średniaku było pisanie wypracowań. To była katastrofa. Nie potrafiłem napisać jednej strony. A dla mnie wszystko można było zawrzeć w 2- 3 zdaniach a nie potrafiłem rozwadniać(wg mnie). :-))
Aż masz CI los, przyszło na to, że na starość na pisanie, notowanie się zebrało. Poniekąd ten ślad mało_pisania z przeszłości widać w błędach jakie mi się trafiają które skutecznie nakłuwa Grześ, :-)))
A misyjność? He, w sumie jeśli ona jest to w tym sensie, że to o czym piszę to w jakimś sensie zapis “co i jak pracuje w mojej głowie” i jak wpływa na widzenie świata w sensie duchowym ale w zlepieniu z codziennością.
Jakoś bliska jest mi duchowość Starego Testamentu zawarta w modlitwie Słuchaj Izraelu. Gdzie można i nalewkę z pigwy ważyć i wino robić i teksty pisać i śmiać się i kłócić ale w pewnej otoczce pokoju.. .
Jest takie zdanie też które pasuje do poprzedniego zdanie:
“Gniewajcie się ale nie grzeszcie. Niech nad waszym gniewem nie zachodzi słońce..”. A to z Nowego Testamentu.
Tak więc w sumie cieszę się, że mimo spięć przy okazji innych tematów jest pokojowo.. i każdy ma nadal szansę. To w tekstowaniu i blogowaniu ważne . Jest jak nie palenie mostów ale mimo różnicy zdań ich pozostawienie.
Tak odbieram również to, że rozmawiamy ze sobą normalnie pomimo ewidentnego spięcia – tak, jakby go nie było. Zresztą jakby to było 20 lat temu. :-)))
Pozdrawiam!
************************
poldek34 -- 06.11.2009 - 23:12W poszukiwaniu światła w szarej codzienności.. .