Mnie tę potrawę pokazała Włoszka w Weronie, ale “to było tak samo, tylko inaczej” – jak mawiał mój syn, jak był mały.
Kroję pomidory w kostkę, lekko podsmażam na patelni, dodaję żółty ser, trochę soli i dużo bazylii. Osobno przygotowuję albo tosty, albo mam w domu opiekacz poziomy, robię sobie pieczywo z masłem na gorąco i jedząc nakładam na to pieczywo. I do tego kakaoko wedlowskie. Pycha.
Ps. Jak zdrobnić “kakao”? Kakałko? Bzdura!
Potrawa
Mnie tę potrawę pokazała Włoszka w Weronie, ale “to było tak samo, tylko inaczej” – jak mawiał mój syn, jak był mały.
Torlin -- 23.11.2009 - 20:11Kroję pomidory w kostkę, lekko podsmażam na patelni, dodaję żółty ser, trochę soli i dużo bazylii. Osobno przygotowuję albo tosty, albo mam w domu opiekacz poziomy, robię sobie pieczywo z masłem na gorąco i jedząc nakładam na to pieczywo. I do tego kakaoko wedlowskie. Pycha.
Ps. Jak zdrobnić “kakao”? Kakałko? Bzdura!